Ważna notka pod rozdziałem!!!
Z windy zaczęły wyjeżdżać auta. Zaparkowali je w garażu i wysiedli.
-Jai idź po dziewczyny-rzuciłam
Jai poszedł więc podeszłam do Teja.
-Kupiłeś wszystkie jego auta-zapytałam
-Na co ci forsa w banku skoro z niej nie korzystasz-wzruszył ramionami-mam jeszcze garnitur, chcesz?
Zaśmiałam się. Teraz gdy wszyscy przyjdą trzeba ustalić plan.
***
Stoimy wszyscy przy stole. Czas zaczynac.
-Ok, słuchajcie musimy ustalić plan. więc tak. Dom, Brian i Roman jedziecie autami i zajmujecie się nimi gdy zaatakują, tam będzie most, Tej będziesz stał na nim i kontrolował sytuacje, Han i Gisele standardowo na motorach, będziecie czekac na sygnał koło Teja na moście, Letty i Mia obserwujecie wszystko z góry, z helikoptera, Kelsey ty też motor, Justin-ty masz zajęcie na ten czas, leży tam-wskazałam kupkę papierów na stole-Jaxon, hmm... co z tobą?
-Dobrze jeżdżę na motorze-uśmiechnął się
-W takim razie będziesz na motorze, na moście z Tej'em, dalej... chłopaki co z wami?
-Znasz moje zdolności do takich rzeczy-wyszeptał Luke
-To ty pojedziesz z chłopakami na most, Beau-próbowałam nie patrzeć na niego-pojedziesz motorem, o ile się nie zabijesz na nim, Jai pojedziesz samochodem, Zayn i Liam będziecie udawać normalnych kierowców ale macie ich blokować, Tyna wybieraj. Na pewno autem ale z kim?
-Ze mną-odezwał się Jai
-Może być-zapytałam a ona przytaknęła.
-A ty jak-zapytała patrząc na mnie.
-Nie wiem, myślę że motorem.
-Pojedziesz ze mną-usłyszałam głos Beau'a
Tylko nie to! Luke kurwa powiedz coś!!!... cisza... Ja pierdole... NIE!!!! Przełknęłam głośno ślinę.
-Ok-powiedziałam przez zęby.
Nie chciałam z nim jechać ale gdybym się sprzeciwiła Jai zacząłby coś podejrzewać.
-Pozostali czekają tu w bazie i czekają na ewentualny sygnał. To co... sprawdźmy co za cudeńka żeś kupił.
Poszliśmy przyjrzeć się autom. Widziałam minę Tej'a. Był pewny siebie. Faktycznie nie mogłam się przyczepić do niczego. Auta świetne. Nie wymagają za dużo roboty. Genialnie
-Bierzemy się do roboty. Im szybciej zaczniemy tym szybciej skończymy i mamy czas wolny.
Dziewczyny zabrały się do pracy a reszta, oprócz Justina, im pomagała. Chyba trochę go to przerosło. Obiecałam że mu pomogę i chyba właśnie zacznę to robić. Podeszłam do niego.
-Zdziwiony-zapytałam
-Trochę, nie myślałem że tego aż tyle.
-Chodź, trochę tu za głośno jak na naukę.
Wzięliśmy kartki i poszliśmy do sali muzycznej. I tak to nie wszystko co potrzebne... Justin śpiewał 'na sucho'. Tak wolał więc się nie sprzeciwiałam. Gdy on śpiewał sobie pod nosem ja szukałam jakiegoś kontaktu z tancerzami w necie. No i dodatkowo weszłam na twittera. Dużo nowych rzeczy się wydarzyło. Chłopaki z 1D, czy jak to tam, dali mi follow tak jak Justin i Jaxon. Poza tym nic ciekawego. Nie znalazłam żadnego kontaktu. Ale jak nie tak to inaczej. Obiecałam że pomogę to pomogę. Może Tej mi to znajdzie. Wyłączyłam laptopa.
-Justin mogę cię tu zostawić?
-Tak,pewnie.
Wyszłam z pomieszczenia i przeszłam do garażu. Zawołałam Gisele.
-Co jest-zapytała
-Ile mamy motorów?
-2, a co?
-Te wasze Harleye?
-No a czemu?
-Potrzebujemy 5 i teraz nie mam pomysłu skąd by tu wziąć te pozostałe 3.
-Zadzwoń do Suki. Ona ci załatwi.
Faktycznie. Że też nie pomyślałam o tym od razu. Ale ja debil jestem. Wyszłam z garażu bo trochę tu za głośno nawet na rozmowę. Wybrałam odpowiedni numer i czekałam aż odbierze.
-Halo-zapytała gdy odebrała
-Hej Suki, to ja Marlena, słuchaj mam sprawę.
-No hejka, o co chodzi?
-Potrzebuje 3 motory.
-Na kiedy?
-Na czwartek muszą być gotowe.
-Jutro będziesz je miała u siebie.
-Wiedziałam że mogę na ciebie liczyć. Powiedz tylko ile i zrobię przelew.
Pogadałyśmy jeszcze trochę ale musiałam iść i im pomóc. Rozłączyłam się i szłam w ich stronę. Chłopacy o czymś gadali, a dziewczyny oglądały auta.
-Ej, yo, macie pozdrowienia-krzyknęłam
-Od kogo?
-Od Suki.
Usłyszałam parsknięcie śmiechem dochodzące od chłopaków. Odwróciłam się do nich.
-Coś was bawi-zapytałam
Chłopacy trochę się speszyli i przymkli jadaczki. Poszłam pomóc reszcie, ale serio, nie było co tam zbytnio robić. Wszystko gotowe. Byłam pod wrażeniem.
-No to wszystko, tylko wsiadać i jechać-zaśmiała się Kel wycierając ręce brudne od smaru.
-Słuchajcie, skoro wszystko jest ok, to co? Zapraszam jutro do mnie na grilla-uśmiechnęłam się łobuzersko-podobno ma być gorąco więc myślę że popływamy..
-Ok-usłyszałam chór.
Mogliśmy jechać do domu ale postanowiłam że zadzwonię do Martina i zapytam jak się czuję. Wybierałam już numer gdy nagle przede mną stanął Tej.
-Musimy pogadać-powiedział przez zęby i łapiąc mnie za rękę prowadził mnie pod salę muzyczną.
-Spokojnie, man-próbowałam go uspokoić
-Ale jak? W ogóle co on tu kurwa robi, ja się pytam?!
-Kto? I się uspokój kurwa.
-Kto? Kto?-krzyczał
-No kto? Skąd ja mam wiedzieć?
-No Justin!
-A skąd ty go znasz?!
***
Tej opowiedział mi wszystko. Faktycznie mogłam skojarzyć fakty. Dzwoniłam do Martina. Powiedział że już jest ok, że jest już w domu i że nie trzeba się martwić. Aktualnie ja, Jai, Tyna i Luke jesteśmy na zakupach. Musimy kupić to co będzie potrzebne na jutrzejszego grilla. Jak na razie mamy w wózku dużo piwa, coli, chipsów i popcornu. Chłopacy poszli po kiełbasę na grilla i mięso, a ja z Tyną jesteśmy w stoisku warzywnym. Tyna wzięła pomidory.
-Zauważyłaś że Tej dziwnie zachowuje się w towarzystwie Justina-zapytała
-Nie. Ale Tej powiedział mi dziś wszystko i już wiem dlaczego.
-To czemu?
-Oni się znają. Przecież oby dwoje kiedyś byli piosenkarzami. I tak się złożyło że razem śpiewali. To wszystko.
-A no fakt, możliwe. To by wszystko tłumaczyło.
Nagle podbiegli do nas chłopacy i wrzucili mięso do kosza.
-Dziewczyny, my musimy lecieć-powiedzieli dając nam buziaka w policzek i poszli. Dziwne.
-To, ty i Jai... oficjalnie-zapytałam
-Sama nie wiem.
-Przecież się kochacie.
-No tak, ale...zobacz ile ty spędzasz czasu z Luke'iem a ile ja z Jai'em.
-No może trochę więcej czasu spędzam z nim ale faktem jest że my jesteśmy dłużej razem.
-Nie poznaję cię.
-Czemu?
-Mówisz jak nie ty.
***
Chłopacy rozpakowali zakupy. Jestem zmęczona mimo że wcale nie jest tak późno. Justin uczy się tekstów, Jax mu pomaga. Cieszę się z tego bardzo. Zawsze przyda mu się pomoc. Poszłam się wykąpać i spać a reszta jeszcze siedziała. Długo nie mogłam zasnąć, ponieważ moi współlokatorzy zaczęli sprzątać na jutro i ciągle słyszałam odgłos odkurzacza. Jednak po ok. 30 minutach zmęczenie przejęło całkowitą władzę nade mną i usnęłam.
***
Gdy się obudziłam było kilka minut po 11, a w domu kompletna cisza. Całe towarzystwo śpi. Zeszłam na dół, ubrana w dres, muszę przyznać że odwalili kawał niezłej roboty. Jak tu teraz czysto, o ja pierdole. Jak nigdy. Usiadłam w salonie z laptopem i postanowiłam dowiedzieć się czegoś więcej o Justinie. Szczerze? Myślałam że jeżeli był gwiazdą to miał ochronę i był bezpieczny, a tu się okazuje że wcale nie. Muszę wiedzieć o tym coś więcej. I już wiem kto mi w tym pomoże. Poszłam na górę i szybko się przebrałam po czym wzięłam kluczyki i poszłam do garażu. Wsiadłam na mojego Kawasaki Ninje
i ruszyłam w stronę domu dziewczyn. Po kilku minutach byłam na podjeździe. Weszłam do domu i przeszłam do salonu.Pusto. Poszłam do garażu. Bingo! Przy komputerach siedział Tej a koło niego Hobbs. Genialnie. On pewnie będzie coś wiedzieć.
-Hej panowie. Mam sprawę-kiwnęłam głową na cześć
-Co jest?
-Tej wyszukaj mi coś więcej na ten temat-odpaliłam mu stronę
-Już się robi.
Po chwili wszystko co było o tej sprawie w aktach policji było na ekranie. on włamie się wszędzie. W komputerze znajdzie wszystko.
-Powiesz mi coś o tym-zapytałam Hobbsa
-No nie wiem, to tajemnica służbowa...
-którą właśnie czytam. Ale mi tajemnica-wtrąciłam
-No to ok. Em...
***
Po chwili wiedziałam już wszystko. Ludzie to są jednak jebnięci.
Kurwa, jacy debile-pokręciłam głową z niedowierzaniem
-Na szczęście siedzą teraz w psychiatryku i mają kompletny zakaz zbliżania się do Justina i ludzi z jego otoczenia.
-Chociaż to dobre.
Nagle mój telefon zaczął dzwonić. O wilku mowa!
-Halo?
-Hej, gdzie jesteś-zapytał
-U dziewczyn w garażu. A co?
-Zaraz będę.
-Ok.
Nie usłyszałam już odpowiedzi bo Jus się rozłączył. Tej wyłączył informacje. Nie minęło 5 minut kiedy Justin wszedł do budynku.
-Hej-krzyknął
-Co tak długo, hej-przywitałam się
-Nie mogłem znaleźć kluczy. A tak w ogóle to czyj to motor na podjeździe?
-Mój a co?
-Fajny. E...Nie wierzę... Luda??!!
-We własnej osobie-Tej się uśmiechnął
***
Chłopacy się rozgadali a ja pogadałam jeszcze chwilę z Hobbsem i pojechałam do domu. Była 14. O 16 przychodzą wszyscy na grilla. Sprawdziłam czy wszystko jest i poszłam na taras żeby podłączyć sprzęt do głośników. Przecież grill bez muzyki to żadna impreza. Gdy wszystko było podłączone poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Ubrałam bikini i krótkie spodenki. Zeszłam na dół i zaczęłam szykować sałatkę, mięso i szaszłyki. Było wpół do 16 kiedy wszystko było gotowe do wrzucenia na ruszt. Leżaki były rozłożone. Podeszłam do sprzętu i włączyłam muzykę. Przypomniały mi się stare czasy... Z zamyśleń wyrwała mnie Tyna która machała mi ręką przed oczami. Przeniosłam chipsy i całą resztę na stół do ogrodu. Nigdzie nie widziałam bliźniaków ani Beau'a. Pewnie się szykują albo coś. Rozpaliłam grilla i usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć.
-Hej-krzyknęli moi sąsiedzi i unieśli do góry 2 skrzynki z piwem
-Hej, wchodźcie-przywitałam się
-Gdzie to postawić-zapytał Zayn trzymający skrzynki.
-Chodź za mną-prowadziłam go do kuchni
-W końcu-westchnął gdy postawił 'bagaż'-ładnie wyglądasz.
-Em.. dzięki?!
Poprowadziłam ich na taras.
-Mogę ja grillować-Niall zrobił słodkie oczka
-Pewnie.
Podałam mu szczypce a on przewrócił jedzenie na ruszcie. Ponownie usłyszałam dzwonek więc poszłam otworzyć. Tym razem dziewczyny z resztą ekipy. Też nie przyszli z pustymi rękami. Przynieśli wódkę i chipsy. Poszliśmy na taras. Co chwilę podchodziłam do Nialla i sprawdzałam czy nie przypalił nic.
-I jak twoja nauka tekstów-zapytałam Justina podchodząc do niego
-A nawet dobrze, a co?
-Pamiętaj, jeśli będziesz potrzebował jakiej kolwiek pomocy to mów to ci pomogę.
-Pamiętam i jeszcze raz dziękuję. Nie wiem co bym bez ciebie zrobił.
-Myślę że koncert, tylko trochę inny-puściłam mu oczko
Postanowiłam że pójdę porozmawiać z Niallem. Jak pomyślałam tak zrobiłam.
-Możemy porozmawiać-zapytałam
-Co jest?
-Em... słuchaj, może nie znamy się za dobrze i nie wiem czy takie 'koncerty' robisz na co dzień, ale powiedz mi, dlaczego to zrobiłeś?
-Wiem że mi nie ufasz a to że pobiłem się z Justinem jeszcze bardziej mnie pogrążyło ale w ten sposób chciałem cię przeprosić za to co zrobiłem przyznając się że jestem tylko teenage dirtbag.
-Wcale nie jesteś. To co, zgoda?
-Zgoda-uśmiechnął się i się przytuliliśmy.
Nagle zobaczyłam wchodzących na taras chłopaków. Luke był jakiś dziwny.
-Ej, yo. Możemy prosić o chwilę uwagi-krzyknął Beau a wszelkie rozmowy ucichły-dzięki. Słuchajcie, mój kochany braciszek chce coś powiedzieć.
Beau podszedł do mnie i podprowadził w stronę Luke'a. Ciekawe co tym razem... Widziałam że Luke się stresuje, tylko pytanie czym? Spojrzałam na niego dając znak żeby zaczął mówić. Wziął głęboki wdech i zaczął mówić.
-Skarbie. Kocham cię najbardziej na świecie. Dziękuję za każdą chwilę, minutę, sekundę którą spędziłaś ze mną i dziwie się że jeszcze wytrzymujesz. Bardzo długo się wahałem ale chłopacy dodali mi otuchy i teraz jestem pewien. Jak tutaj wszyscy siedzicie, bądźcie mi świadkami-nagle uklęk przede mną, wyciągając małe, czerwone pudełeczko w kształcie serca i je otworzył-Marleno Ross czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No witam!!
I jak się podoba rozdział, motor i bikini??
Słuchajcie niestety nie mam innego wyjścia. Od teraz:
10 komentarzy= następny rozdział
Nie ma to być tak że jedna osoba napisze 10 komentarzy i będzie następny rozdział. KAŻDY KTO PRZECZYTA MA SKOMENTOWAĆ ROZDZIAŁ!!! na początek zacznę od 10 komentarzy potem liczba komentarzy będzie wzrastać!!! Sory jak są błędy!!! Do następnego!!!! + Tak na wczoraj : HAPPY BIRTHDAY THEO!!!!
Wow.
OdpowiedzUsuń/Polly
Bomba!!!! świetny rozdział, pisz szybko następny!!!! <3
OdpowiedzUsuń"zostaniesz moją żoną?" nie spodziewałam się...:D świetny rozdział <3 /Daga
OdpowiedzUsuńSuper blog ;)) Przeczytałam dziś cały ;)) Pisz dalej i nie zawieszaj go ;(( PROSZE!!!!!! Życzę Ci dużo weny ;)) Buziaki;**
OdpowiedzUsuńJak zwykle zajebisty ♡♡♡♡
OdpowiedzUsuńKochanie zawsze wiedziałem że masz talent, jestem z cb bardzo dumny!! Cały blog jest świetny, tak jak ty!!! Pamiętaj że cię bardzo kocham, proszę cię wróć do mnie, bardzo pusto mi bez ciebie, kocham cię!!! / Danon :*
OdpowiedzUsuńLudzie kurwa ruszcie dupy, ja chce już kolejny rozdział, miało być 10 kom a jest 7
OdpowiedzUsuńZajebisty, dajesz szybko następny!!!! Widzę że tu jakiś wielbiciel ;) / olka
OdpowiedzUsuń1. Rozdział zajebisty, 2. Bikini świetne *O* 3. Motor prze prze prze zajebisty /Jula
OdpowiedzUsuńWoW niczym pieseł *.*
OdpowiedzUsuń