poniedziałek, 28 kwietnia 2014

załamka

Słuchajcie, jestem załamana!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Rozdział 8 ma 16 wyświetleń, a komentarzy, no zgadnijcie.... ZERO!!!

Ludzie ja się tu kurwa wysilam i piszę te rozdziały na blogu. Na początku chciałam to pisać tylko dla siebie ale koleżanka- Martyna ( tak to ona jest w blogu) namówiła mnie żebym pisała to na blogu. Zgodziłam się bo czemu niby nie, ale jeżeli dalej nie będziecie komentować to będę musiała przeprosić Martynę i dziewczyny ze szkoły które to czytają i usunąć bloga. 


Dziękuję za uwagę

wtorek, 22 kwietnia 2014

tłumaczenia

HEJ!!!
Obiecałam Wam że po ósmym rozdziale pojawi się tłumaczenie sytuacji lub bohaterów, tego czego nie rozumiecie. Była prośba żebyście napisali w komentarzu to czego nie rozumiecie i ja to wytłumaczę. nie było żadnego komentarza z taką sytuacją więc wnioskuje że wszystko rozumiecie. Od 8 rozdziału pojawili się nowi bohaterowie których teraz trochę wam wytłumaczę :

>Luke Brooks


Tu ma 20 lat. Chłopak Marleny. Brat Beau'a i Jai'a. Jest kochany, słodki, zboczony i mega sexowny. Justin średnio go lubi dlatego że przez niego nie może być z Marleną, jednak po rozmowie będzie wszystko między nimi okej. Ma kolczyka w ustach.

>Beau Brooks







Tu ma 22 lata. Brat Luke'a i Jai'a. Najstarszy z braci i z chłopaków. Bardzo dobrze zna Marlenę. Wie że może jej powiedzieć o wszystkim i ona może powiedzieć mu o wszystkim. Jest słodki, kochany, pomocny i zboczony. Marlena bardzo go lubi.

>Jai Brooks

 



Tu ma 20 lat. Brat bliźniak Luke'a i brat Beau'a. Marlena zawsze może na niego liczyć. Jest szczery, kochany, słodki i zboczony. Ciągle nosi bransoletkę z Nirvaną. Z wyglądu zewnętrznego gdy bliźniacy są ubrani można ich rozpoznać po kolczykach. Jai ma kolczyka w brwi.


>James Yammouni






Tu ma 19 lat. Jest pomocny,zboczony i kochany. Można z nim porozmawiać na każdy temat. Lubi się wygłupiać i śmiać. Często robi sobie selfie. Gdy ktoś jest w jego pobliżu a on robi sobie selfie zawsze ta osoba znajdzie się na zdjęciu.

>Daniel Sahyounie


Tu ma 21 lat. Jest zboczony, ale i kochany. Można z nim pogadać o wszystkim. Lubi robić sobie selfie. Dziewczyny go lubią tak jak resztę chłopaków.

CI CHŁOPACY SĄ Z THE JANOSKIANS





>Jaxon Bieber

Tu ma 20 lat. Starszy brat Justina. Jest słodki, kochany, uroczy i pomocny. Stara pomóc się każdemu na tyle ile może. Jest przybity po śmierci siostry. Lubi się ścigać. Lubi motocykle i szybkość przez co dobrze dogaduje się z Marleną.


~~~~~~~~~~
jak na razie to tyle. Nie będę wam tłumaczyć sytuacji skoro je rozumiecie. Jeśli czegoś nie będziecie wiedzieli napiszcie o tym w komentarzu, gdy zbiorę dużą ilość takich sytuacji znowu zrobię tłumaczenie. Przepraszam za błędy tu i w ósmym rozdziale. Zapraszam na mojego drugiego bloga. Do następnego. A i proszę żebyście komentowali rozdziały bo dla was to tylko chwila a dla mnie to dużo. I jeżeli ktoś komentuje z anonima to niech podpisze się imieniem. 
Z góry dzięki!! Do następnego!!

Rozdział 8

Luke całował tak namiętnie.Gorąco jego ust chłodził zimny kolczyk. Usłyszałam dzwonek telefonu Martyny. Luke dalej mnie całował. Martyna odebrała. Słuchałam co mówiła.
-Co jest....To chyba zły pomysł...No dobra,ale pamiętaj moje słowa-powiedziała i się rozłączyła.
-Co jest-zapytałam gdy Luke w końcu się ode mnie odkleił
-Nie nic-powiedziała, widziałam że kłamała
-Aha no dobra, ja idę spać, jestem zmęczona.
-No ja też już pójdę-powiedział Luke
-Martyna pokażesz chłopakom ich pokoje.
-Okok.
-Miłej zabawy-powiedział Jai i puścił nam oczko
-No dokładnie-krzyknął James
-Tylko grzecznie braciszku-krzyknął Beau
-Pierdolcie się-powiedzieliśmy zgodnie i się z tego zaśmialiśmy
-Chyba wy-powiedział Daniel
Machnęłam tylko na nich ręką i poszłam na górę. Luke szedł za mną. Gdy byliśmy przy drzwiach mojej sypialni Luke przyparł mnie do ściany i zaczął całować. Ręką wyszukałam klamki od drzwi, otworzyłam je i weszliśmy do pokoju. Luke zakluczył drzwi i ściągnął swoją koszulkę pokazując przy tym swoją świetną klatę. Rzucił mnie na łóżko i zaczął rozbierać przy tym całując cały czas. No i skończyło się na sexie.

Martyna's POV

Oglądałam z chłopakami "Ted'a". Ciągle myślałam o tym co usłyszałam od Niall'a. Czy jego kurwa pojebało do końca? Najpierw bije się z Justin'em a teraz to.Wiem że to zły pomysł, ale go nie powstrzymam. Poszłam do kuchni. Niall prosił mnie żebym zadzwoniła do dziewczyn i powiedziała im o tym. Zadzwoniłam do Kelsey, która odebrała już po 2 sygnałach.
-Hejka, co jest-zapytała
-Siemka, są koło ciebie wszystkie dziewczyny-zapytałam
-Tak a co.
-Daj na głośnik
-Już-powiedziała-to o co chodzi?
Opowiedziałam im o tym co planuje Niall.
-Coś wątpię żeby jej to się spodobało-powiedziała Carly
-Mówiłam mu to ale nic.
-No cóż, najwyżej go zamorduje-zaśmiała się Gisele
-Dobra ja muszę kończyć, a no i oczywiście nie mówcie jej o tym.
-No pewnie, to na razie-krzyknęły
Rozłączyłam się w dobrym momencie bo do kuchni akurat wszedł Jai.
-Ej nie zostawiaj mnie na tak długo-powiedział i zrobił smutną minę
-Sorki, po prostu musiałam coś załatwić-też zrobiłam taką minę
-O co chodzi-zapytał
-No nie wiem, a właściwie dobra powiem wam-powiedziałam i poszłam z Jai'em do salonu do chłopaków.
-Chłopaki jest sprawa-powiedziałam drapiąc się po karku
-Co jest-zapytał Beau
Opowiedziałam im plan blondyna. Byli... lekko zszokowani. Nie no co ja pierdole. Byli mega zszokowani.
-Już po nim-powiedział Skip 
-Odradzałam, ale nie wyszło. Nie mówcie o tym jej ani Luke'owi. Dobra chodźcie spać. Jutro wpada Justin z bratem.
-No dobra.
Chłopacy wyłączyli film i poszliśmy na górę. Wskazywałam każdemu jego pokój i się z nim żegnałam. Szłam teraz z Jai'em. Przechodząc koło sypialni Marleny usłyszeliśmy jęki.
-Chyba dobrze się bawią-powiedział Jai
Wybuchnęłam śmiechem. Poszliśmy na koniec korytarza.
-To twój pokój-powiedziałam i otworzyłam drzwi od pokoju-jakby co jestem na przeciwko.
-Ok,to pa-powiedział i mnie przytulił
-Pa.
Zgasiłam światło na korytarzu i poszłam do siebie. Wykąpałam się i przebrałam, położyłam się spać. Leżałam na łóżku i nie mogłam zasnąć. Nagle drzwi od pokoju się otworzyły. Zapaliłam lampę koło łóżka i spojrzałam w stronę drzwi.
-Śpisz-zapytał
-Nie mogę zasnąć-powiedziałam
-To tak jak ja.
-Chodź Jai, pogadamy.
Jai podszedł i usiadł na łóżku. Zaczęliśmy gadać o jakiś głupotach. Śmialiśmy się i wymyślaliśmy różne historyjki.
-Ja chyba pójdę-powiedział Jai i ziewnął-dobranoc-dał mi buziaka w czoło.
Wyszedł i zamknął za sobą drzwi. Zgasiłam lampę i usnęłam.

Marlena's POV

-Kurwa-powiedziałam
-Dokładnie, jesteś wspaniała nie tylko z wyglądu.
-Ty też.
Pocałowaliśmy się ostatni raz, przytuliliśmy się i usnęliśmy. Luke jest wspaniały, śliczny, IDEALNY.

*następny dzień*

Obudziłam się wyspana i obejmowana przez chłopaka. Luke już nie spał. Patrzył się na mnie.
-Witam moją księżniczkę-powiedział i pocałował w czoło-jak się spało?
-Przy tobie świetnie-uśmiechnęłam się(????)-witam księcia. Która godzina-zapytałam
-9:48.
-O cholera, za chwilę przychodzi tu Justin z bratem, chodź idziemy na dół.
-Ale może najpierw się ubierzemy-powiedział Luke
-No raczej.
Luke ubrał spodnie, a ja nie mogłam znaleźć swoich ciuchów. Jak na razie stałam w bieliźnie. Luke założył na mnie swoją koszulkę z Chicago Bulls.
Dostał za to całusa. Zeszliśmy na dół. Chłopacy już tam byli.
-Hej-krzyknęliśmy z Luke'iem- gdzie Martyna?
-Poszła otworzyć drzwi-krzyknął Jai
Razem z Luke'iem szliśmy do kuchni. Wpadliśmy na Martynę.
-To chyba do ciebie-powiedziała i poszła do salonu ukazując tym samym Justina i chłopaka. Ładnego chłopaka.-Hej laska-powiedział Justin
-Młody grzeczniej jak mówisz do niej-wtrącił się Luke
-A co ty się wpierdalasz w gadkę-krzyknął Justin
-Chłopacy spokojnie-powiedziałam- Hej jestem Marlena, a to Luke-podałam rękę chłopakowi
-Jaxon. Jaxon Bieber-powiedział i pocałował moją rękę. Jaki dżentelmen. O ja pierdole, trzymajcie mnie...

-Wiedziałem że skądś cię kojarzę. Teraz już wiem. Justin Bieber-powiedział Luke
-To ja.
-Wiedziałem że cię znam. Czemu od razu nie mówiłeś?
-Myślałem że wiesz.
Luke i Justin zaczęli gadać.
-Może chcesz kawy-zapytałam Jaxona nie przerywając chłopakom.
-Jeśli to nie problem to chętnie-uśmiechnął się-pomogę ci.
Poszłam z Jaxonem do kuchni a chłopacy poszli do salonu.
-Więc jesteś bratem Justina-zapytałam niepewnie w końcu to mógłbyć ktoś inny
-Bratem Justina i Jazzy.
-Macie siostrę-zapytałam upuszczając szklankę na podłogę-Kurwa.
-Daj pomogę ci-powiedział i zabrał ode mnie miotłe.
Posprzątał rozbitą szklankę. Zrobiłam w tym czasie kawę. Postawiłam kubek pełen napoju przed Jaxonem a ze swojego wzięłam łyka.
-Justin nie powiedział Ci o Jazzy-powiedział Jaxon
-Nie.
-Nie dziwię mu się.
-Co masz na myśli?
-Justin miał kiedyś jakieś lewe interesy.
-A co to ma do rzeczy?
-Justin nie wywiązał się z jednego zamówienia. Jego 'szef' porwał wtedy Jazzy. Justin się z nim spotkał, ale Nick trzymał przed sobą Jazzy z przyłożoną do jej głowy bronią. Justin oddał dwa strzały- tu głos chłopaka się załamał
-I jeden trafił w Jazzy-powiedziałam kiwając głową że rozumiem i patrząc się w jeden punkt na ścianie.
Chłopak się rozpłakał.
-Ej nie płacz-szturchnęłam go lekko łokciem ale to nic nie dało.
Przytuliłam go. Kurwa.Ja. Marlena przytuliłam kogoś i go pocieszałam. Justin mnie zmienił.Muszę to jakoś odkręcić. Muszę być taka jak wcześniej.
-Chodź do chłopaków-powiedziałam i go puściłam
-Dziękuję.
-Właściwie to ja powinnam przeprosić. Nie powinnam się dopytywać.
-Przestań i tak nic tego nie zmieni.
-Przykro mi-kurwa co ja gadam. PRZYKRO MI? Kurwa Marlena co się z tobą dzieje.
-A tak w ogóle to ile masz lat-zapytałam
-20.
-To tak jak ja-powiedziałam a Jaxon się uśmiechnął
Poszliśmy do salonu, Jaxon usiadł i zaczął gadać z chłopakami. Nie wytrzymałam. Złapałam Justina za włosy i pociągnęłam za nie tak że wstał. Wyciągnęłam go z salonu na korytarz.
-Ała, co ty robisz, pojebało-krzyknął
-Słucham? Gówniarzu uważaj na słowa bo pożałujesz-powiedziałam przez zęby.
-Dobra, dobra, spokojnie, co jest-zapytał głaskając się po głowie.
-Czemu nie powiedziałeś że zabiłeś swoją siostrę?
-Skąd kurwa o tym wiesz? Ten debil ci o tym powiedział.
-Z tego co wiem to on jest starszy. Także grzeczniej.No wiem to od niego-powiedziałam
-No prawda,no.
-Czemu mi tego nie powiedziałeś?
-Bo nie ma po co do tego wracać-powiedział i ruszył w stronę pokoju
-Tak kochasz siostrę-krzyknęłam za nim a on momentalnie się odwrócił i podszedł do mnie.
-Ona nie żyje-powiedział, widziałam że chciał być twardy ale łzy zaczęły napływać mu do oczu, rozpłakał się-to...moja...wina...nic...nie...zwróci...jej...życia-szlochał
-Justin nie rycz,bądź facetem-powiedziałam i uderzyłam go lekko z pięści w klatę.
-Ok, tylko wiesz nie mów nikomu o tym bo mój wizerunek pójdzie się gwizdać.
-Ok-powiedziałam
Wróciliśmy do salonu, rozmawialiśmy o różnych rzeczach, do Martyny zadzwonił telefon.
-No co jest...Za ile...ok-skończyła rozmowę
-Marlena to dziś impreza-zapytał Beau
-Tak jak było ustalone, tak będzie-powiedziałam
-Idziecie z nami-zapytał Jai patrząc na Justina i Jaxona
-Jak możemy to pewnie-powiedział Jaxon
-Marlena musimy jechać do dziewczyn, mają jakiś problem-powiedziała Tyna
-No dobra,jedziecie z nami-zapytałam
-No oczywiście-powiedział Justin
-Ty Jaxon też-uśmiechnęłam się łobuzersko do niego
-No ok-uśmiechnął się
-Jadę z tobą-powiedział Luke łapiąc mnie za rękę
-Tylko żeby było grzecznie-powiedział Skip
-Pierdol się-powiedział Luke
-Ja nie, wy tak.
Parsknęłam śmiechem tak jak Luke. Poszłam z Luke'iem się przebrać. Ściągnęłam koszulkę Luke'a i podałam ją chłopakowi. Założyłam krótkie spodenki i krótki top.
Luke stał w samych bokserkach i patrzył się na mnie.
-Coś nie tak-zapytałam podchodząc do niego
-Wszystko jest jak najlepiej. Tęskniłem za tobą-uśmiechnął się.
-Ubieraj się-pocałowałam go.
Luke się ubrał i zeszliśmy na dół.
-Możemy jechać-powiedziała Tyna.
Założyłam jeszcze kurtkę i Nike'i. Wyszłam z domu i go zakluczyłam. Każdy wsiadł do swojego auta i ruszył. Jechaliśmy ok.10 minut. Wyszłam z auta tak jak Luke, zamknęłam je. Weszliśmy wszyscy w dziewięciu do windy i nią zjechaliśmy gadając o czymś. Wyszłam z windy a za mną reszta.
-To o co chodzi-zapytałam dziewczyn
Coś mi tu nie pasuje. Auta mają zamknięte maski, wszystko jest jak powinno być, tylko jedno się zmieniło. Głośniki. Ich tu nie było.
-No ten...mmm...jest problem z ...em...-Kelsey się jąkała
-Eclipsem-powiedziała szybko Mia
-To zapraszam-powiedziałam i podeszłam do samochodu z dziewczynami.
Podniosłam maskę do góry i udawałam że coś robię z silnikiem.
-Dobra gadać o co chodzi-szepnęłam
-No jest problem z Eclipsem.
W tym momencie usłyszałam muzykę wydobywającą się z głośników i czyjś głos. Co tu się kurwa dzieje. Ten głos... to głos... Harry'ego?

SOUNDTRACK

-Her name is Marlena
I have a dream about her
She rings my bell
I got gym class in half an hour
Oh how she rocks
In Keds and tube socks
But she doesn't know who I am
And she doesn't give a damn about me.-
zaśpiewał Harry

Odwróciłam się i zobaczyłam ustawionych chłopaków. Pierwszy i na środku stał Niall grający na gitarze, po jego lewej lekko z tyłu stał Zayn a za Zayn'em Harry. Po prawej stronie Horana też lekko z tyłu stał Liam a za nim Louis.
-Cause I'm just a teenage dirtbag, baby
I'm just a teenage dirtbag, baby
Listen to Iron Maiden baby with me.-
zaśpiewali wszyscy.

Niall powoli podchodził do mnie. Stałam i gapiłam się na nich z wszystkimi, Luke trzymał mnie za rękę. Niall zaczął śpiewać.
-Her boyfriend's a dick
He brings a gun to school
And he'd simply kick
My ass if he knew the truth
He lives on my block
And he drives an Iroc
But he doesn't know who I am
And he doesn't give a damn about me.

-Cause I'm just a teenage dirtbag, baby
I'm just a teenage dirtbag, baby
Listen to Iron Maiden baby with me
- znowu zaśpiewali wszyscy.

Chłopacy zaczęli energicznie machać rękami w rytm muzyki.
- Oh yeah dirtbag, no she doesn't know what she's missin'
Oh yeah dirtbag, no she doesn't know what she's missin'
-zaśpiewał Zayn

- Man I feel like mold
It's prom night and I am lonely
Low and behold
She's walking over to me
This must be fake
My lips starts to shake
How does she know who I am?
And why does she give a damn about me?
-zaśpiewał
Louis
Liam ustawił się z Niall'em i szedł przodem powoli machając ręką w przód i w tył i lekko kucając, a Niall szedł tyłem, grał na gitarze i też lekko kucał.
- I've got two tickets to Iron Maiden, baby
Come with me Friday, don't say maybe
I'm just a teenage dirtbag baby like you
-zaśpiewał Liam

-Oh yeah dirtbag, no she doesn't know what she's missin'
Oh yeah dirtbag, no she doesn't know what she's missin'
-zaśpiewał głośno Niall a reszta trochę ciszej.
(Harry: Nazywa się Marlena,Przyśniła mi się,Przypominam ją sobie,Miałem wf za pół godziny,Och, jak ona daje czadu
W tenisówkach i podkolanówkach,Ale ona nie wie kim jestem
I ma mnie w dupie 
Wszyscy: Bo jestem tylko nastoletnim frajerem, skarbie,Jestem tylko nastoletnim frajerem, skarbie,Posłuchaj ze mną Iron Maiden, skarbie
 Niall:
Jej facet to kutas,I nosi broń do szkoły,I po prostu skopałby
Mi dupę, gdyby znał prawdę,Mieszka w moim bloku,I jeździ Irokiem,Ale on nie wie, kim jestem,I ma mnie w dupie
Wszyscy:
Bo jestem tylko nastoletnim frajerem, skarbie
,Jestem tylko nastoletnim frajerem, skarbie,Posłuchaj ze mną Iron Maiden, skarbie
 Zayn: O tak, frajerem, nie, ona nawet nie wie co traci
O tak, frajerem, nie, ona nawet nie wie co traci
 
Louis: Stary, czuję się jak pleśń,Jest bal, a ja jestem samotny
Sam i opuszczony,Ona idzie w moją stronę,To nie może być prawda,Moje usta zaczynają drżeć,Skąd ona wie kim jestem?
I czemu w ogóle ją interesuje?
Liam: 
Mam dwa bilety na Iron Maiden, skarbie,Chodź ze mną w piątek, nie mów może,Jestem tylko nastoletnim frajerem jak ty
Wszyscy:
O tak, frajerem nie, ona nawet nie wie co traci
O tak, frajerem nie, ona nawet nie wie co traci)

wtorek, 1 kwietnia 2014

TAKA SPRAWA

Mam bloga o projekcie z niemieckiego i bardzo bym was prosiła o zajrzenie na niego!!  http://solec-kujawski-meine-stadt.blogspot.com/

zostawcie po sobie komentarz, plis!!! 

Z góry dzięki!

rozdział 7

 Rozdział z dedykacją dla Pauliny Rogut za przetrwanie na treningu ;* . THANK YOU BEAU!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Jak zawsze punktualni-powiedziałam idąc w ich stronę.
-Też się stęskniliśmy-uśmiechnął się Jai
-Cześć, dawno się nie widzieliśmy-mówiłam przytulając wszystkich.
Ostatnim do przytulenia był Luke. Rozłożył szeroko ręce i wziął mnie w swoje ramiona. Przytulił mnie i lekko uniósł nad ziemię. Oplotłam go nogami wokół bioder.
-Widzę że jesteś zła-wyszeptał mi do ucha.
-Byłam ale już trochę lepiej-również wyszeptałam
-To przez to że mnie zobaczyłaś-wyszczerzył się a ja lekko parsknęłam śmiechem.
-Co tam za czułe słówka sobie szeptacie, co-odezwał się Beau.
-Zawsze byłeś głupi-zaśmiałam się
-Ekhm-ktoś odchrząknął.
Odwróciłam głowę w stronę tej osoby czy raczej osób. Justin i Niall. Zajebiście. Znowu bójka?
-Możesz puścić-powiedziałam do Luke'a.
Luke mnie puścił, odwróciłam się w stronę chłopaków całkowicie i poczułam silne ręce na swoim brzuchu.
-Może przedstawisz nam swoich ZNAJOMYCH-powiedział Justin podnosząc lekko ton na ostatnim słowie.
-To jest Beau, James, Daniel, Jai i Luke-powiedziałam wskazując ręką pokolei na każdego.
-Niall-zapytał lekko zdezorientowany Jai
-Chłopaki, chodźcie szybko, zobaczcie kto przyjechał-krzyknął Niall.
Po kilku sekundach Zayn, Louis, Liam i Harry stali przy Niall'u i Justin'ie.
-Znacie się-zapytałam
-No pewnie-powiedział Liam-co tu robicie?
-Przyjechaliśmy do Marleny-powiedział Beau
-To skoro przyjechaliście do mnie to może poprawicie mi humor-powiedziałam do Luke'a
-Skoro jesteś zła, to ja jestem zawsze chętny żeby poprawić ci humor-puścił mi oczko
-To idziemy-zapytałam
-Idziemy-uśmiechnął się
Poszłam po ciuchy, wróciłam do chłopaków, a Luke zaciągnął mnie za rękę do windy.
-Chłopaki-krzyknął i mnie przytulił.
Chłopacy przyszli i wyjechaliśmy windą w górę. Przeszliśmy ten kawałek do drugiego budynku. Chłopacy poszli na salę a ja znowu się przebrałam. Poszłam do chłopaków.
-I co tam u was-zapytałam
-A wszystko dobrze a u ciebie-powiedział Daniel
-Też ok.
-To co, zaczynamy-powiedział Luke i włączył muzykę. Chłopacy ściągnęli koszulki. Zaczęliśmy tańczyć i się wygłupiać.Powiedzmy że tańczyliśmy tak jak tu .
-You are my fucking best friends-krzyknęli James i Beau.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
-Siadajcie-powiedziałam dalej się śmiejąc.
Chłopacy usiedli, a Luke posadził mnie sobie na kolanach.
-Włączcie teledysk-zarządził Luke
-Ok, ale sam tego chciałeś-powiedział Jai
Jai włączył teledysk (http://www.youtube.com/watch?v=1fjsPPmWgeA). Cały czas się śmiałam i tańczyłam na siedząco. Luke co chwilę wzdychał.
-Wow, Beau ciekawy ruch-powiedziałam gdy zobaczyłam ten ruch( chodzi mi o ten moment gdy Beau 'jebie' scenę, tak pod koniec piosenki)
-Podoba się-zapytał Luke
-Jak zawsze.
-Możemy zatańczyć jeszcze raz-zaproponował Jai
-Chętnie-powiedzieliśmy wszyscy zgodnie.
Znowu zaczęliśmy tańczyć. Gdy skończyliśmy poszłam usiąść i patrzałam na chłopaków. Nie obyło się bez udawanych scen gwałtu, przewracaniu chłopaków i różnych wygłupów. Oni zawsze wiedzieli jak poprawić mi humor. Trochę się zamyśliłam.
-Komu się tak przyglądasz,co-powiedział Beau poruszając znacząco brwiami i siadając koło mnie.
Zawsze mogłam pogadać z nim szczerze. Z nim i z jego braćmi.
-Patrzę jak się zmieniliście przez ten krótki czas jak się nie widzieliśmy. Chyba jakieś nowe tatuaże jak się nie mylę. Podrasowaliście trochę klaty co-zapytałam i uderzyłam go lekko z pięści w klate.
-No tak trochę, ty też się zmieniłaś. Ale tańczysz tak jak zawsze-uśmiechnął się
-Czyli?
-Nadal świetnie zapierdalasz na parkiecie.
-Dzięki, a na ile przyjechaliście?
-Na tyle ile będzie trzeba-puścił mi oczko
-A gdzie chcecie spać-zapytałam gdy pozostała czwórka podchodziła do nas
-Obojętnie-powiedział Daniel
-Mogę spać u ciebie-wyszeptał mi do ucha Luke
-Pewnie-odpowiedziałam mu a on się uśmiechnął
-To my chyba nie będziemy wam przeszkadzać i zostaniemy tu-puścił mi oczko Jai
-Nic się nie zmieniłeś. Jak byłeś głupi tak jesteś. A może zrobimy sobie seans filmowy albo jakaś imprezka-zaproponowałam
-To może dziś seans a jutro impreza-powiedział James
-Jestem za-powiedziałam
-My też-powiedzieli chórem chłopcy
-No to ustalone-wyszczerzył się Beau
-A co to za chłopak, ten co stał za Niall'em-zapytał Luke
-To Justin, liczy że będę jego, pobił się dziś z Niall'em a jutro jakiegoś jego brata mam poznać-wzruszyłam ramionami
-To może będziemy się zbierać na seans bo już 19.
-O kurwa, już-krzyknęłam-chodźcie.
Wszyscy wyszliśmy z budynku i poszliśmy do garażu.
-Martyna-krzyknęłam wychodząc z windy
-Co jest-zapytała podchodząc do nas
-Zbieramy się, chłopacy wpadną na seans filmowy i będą u nas spać na czas ich bycia tu.
-Aha, ok to wezmę tylko kluczyki i jedziemy-powiedziała i poszła
-Chłopaki zaraz wróce.
Poszłam do Justina, który oglądał jakieś sportowe auta na ekranach.
-Justin-powiedziałam cicho, niemal szeptem
-Czego chcesz-warknął
-Grzeczniej gówniarzu-krzyknęłam a on się odwrócił
-Co-powiedział podnosząc brwi
-To co usłyszałeś-powiedziałam i zacisnęłam zęby-chyba nie liczyłeś na więcej. Słuchaj chcę wiedzieć co z Lambo.
-Nic, jest twoje.
-Jesteś pewien?
-No niech stracę, ale chyba jakoś mi się odwdzięczysz za nie, co-mówiąc to podchodził do mnie
-Ta jasne, to co jutro mam poznać Jaxona-zapytałam
-Mhm.
-To przyjdź z nim jutro do mnie tak ok. 10-powiedziałam
-Ok, to do zobaczenia.
-Cześć.
Odeszłam od Justina i wróciłam do chłopaków, którzy czekali już z Martyną.
-Możemy jechać-zapytał Beau
-Mhm.
Poszliśmy do windy i po krótkiej chwili byliśmy już przy samochodach. Chłopacy przyjechali Land Roverem. Martyna wsiadła do Mustanga.
-Martyna poprowadź chłopaków do domu, a ja pojadę po jakieś filmy.
-Ok-powiedziała
-Jadę z tobą-powiedział Luke
-Jak chcesz-wzruszyłam ramionami i wsiadłam.
Luke zrobił to samo. Wszyscy byli w swoich autach. Martyna jechała pierwsza, a za nią chłopacy Land Roverem. Na końcu jechałam ja z Luke'iem. Oni kierowali się w stronę domu a ja jechałam kawałek prosto i w prawo. Jechałam kawałek prosto i stanęłam pod wypożyczalnią. Wyszliśmy z auta i weszliśmy do budynku. Skierowałam się do działu z filmami akcji.
-Może weźmiemy to-powiedział Luke a ja spojrzałam na film który przyniósł
-Serio? Pornole? Idź to odłóż-powiedziałam
-No dobra-powiedział i poszedł
-Hmm... to może być fajne-powiedziałam sobie pod nosem
-To co bierzemy-usłyszałam i poczułam silne ręce na swoim brzuchu
-Nie wiem-powiedziałam
-Możemy wziąść "Ted'a".
-Ok.
-"Spring Breakers"-zapytał
-O tak tak-powiedziałam entuzjastycznie- ja nie wiem ty wybieraj.
Luke wybrał "Ted'a", "Spring Breakers", "Step up:Revolution" i kilka części "American Pie". Wypożyczyliśmy filmy i pojechaliśmy do domu.
-Masz jakieś nowe tatuaże-zapytał Luke
Kiwnęłam głową na 'tak'

-Jakie i gdzie-zapytał patrząc na mnie
-Później ci pokażę.
-Ok.
Dojechaliśmy do domu. Wyszliśmy z auta, Luke poszedł do domu a ja zapaliłam papierosa. Zaciągnęłam się dymem. Spaliłam go szybko. Niedopałek rzuciłam na ziemię i zadeptałam butem. Odpaliłam kolejnego papierosa. Tego też szybko spaliłam i zadeptałam. Poszłam do domu.Weszłam i poszłam na górę. Wyciągnęłam z szafki krótkie spodenki, krótką bluzkę z szerokimi wycięciami przez co będzie mi widać stanik i świeżą bieliznę w panterkę. Poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w przygotowany strój. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Zeszłam na dół.
-Uhu-powiedział Jai a reszta chłopaków zagwizdała
-Debile,co chcecie do picia-zapytałam
-A co ty będziesz piła-zapytał Jai
-Red bulla.
-Moja dziewczynka-uśmiechnął się cwaniacko Jai
-No ta, na pewno. To co chcecie?
-Red bulla-uśmiechnął się już normalnie Jai
-Piwo- powiedziała zgodnie reszta
Poszłam do kuchni gdzie była Tyna. Wyciągnęłam 4 piwa i jednego Red Bulla, i zaniosłam je chłopakom.
-Włączcie coś, a my zaraz przyjdziemy, tylko nie rozpierdolcie niczego-powiedziałam
-Przecież my takie aniołki jesteśmy-zamrugali wszyscy oczami
-Ta aniołki. Widzę te rogi, diabełki małe-pobiegłam do kuchni bo Beau wstał z kanapy i szedł w moją stronę, jak zgaduję, żeby mnie połaskotać.
Pomogłam Martynie. Zrobiłyśmy popcorn, wsypałyśmy chipsy do misek. Zaniosłyśmy wszystko do salonu. Poszłam jeszcze tylko po piwo dla Tyny i Red bulla dla mnie. Podałam piwo Martynie i już miałam usiąść na fotelu kiedy Beau złapał mnie za rękę i pociągnął tak że usiadłam pomiędzy nim a Luke'iem. Pierwszym filmem był "Step up:Revolution". Trochę się pośmialiśmy, ale gdy zaczął się moment w którym zaczęli tańczyć to i ja zaczęłam lekko tańczyć na siedząco.
-Ktoś tu chce potańczyć-zaśmiał się Daniel
-A żebyś wiedział.
-To chodź-powiedział Beau
Wstaliśmy i zaczęliśmy tańczyć tak jak w filmie. Gdy skończyliśmy nie mogłam się powstrzymać więc się odezwałam.
-I tak twój najlepszy ruch jest na scenie.
-Chłopacy tańczymy-zarządził
Chłopacy wstali i podeszli do nas. Martyna włączyła muzykę na laptopie i zaczęliśmy tańczyć. Wychodziło nam świetnie. Przyszedł czas na mój ulubiony ruch Beau'a. Nie mogłam oderwać oczu od niego gdy to robił. Skończyliśmy tańczyć i wróciliśmy do oglądania filmu.
-Dla ciebie mogę to robić cały czas-uśmiechnął się do mnie Beau
-Świetnie układa ci się wtedy ciało, nieźle podrasowałeś klatę, jestem pełna podziwu.
-Też tak myślę-puścił mi oczko
Obejrzeliśmy Revolution do końca.
-Może pogramy-zaproponował Skip (Daniel)
-W co-zapytała Tyna
-W butelkę-krzyknął James
Wszyscy przytaknęli zgadzając się. Usiedliśmy na podłodze w kółku. James położył na środku pustą butelkę po swoim piwie.
-Chcesz drugie-zapytałam
-Chętnie.
-Ktoś jeszcze-zapytałam wstając
-Możesz mi przynieść-powiedział Jai
-To ty pijesz piwo-zapytałam lekko zdziwiona
-No a jak.
Poszłam do kuchni i wyciągnęłam z lodówki 3 butelki z piwem. Poszłam z nimi do salonu i podałam 1 James'owi, drugą Jai'owi. Otworzyłam trzecią butelkę która była dla mnie. Luke zakręcił butelką,wypadło na Beau'a.
-Wyzwanie-powiedział Beau-chyba będę tego żałował-dodał gdy zobaczył minę Luke'a.
-Udawaj że gwałcisz Daniela-powiedział Luke
-Czemu mnie-krzyknął Daniel
-Bo tak.
Beau zrobił co miał zrobić. Kilka razy wypadło na Jai'a. Chłopacy mają dziwne i zboczone pomysłu, czyli po staremu. Martyna musiała dać oblać się piwem Jai'a. Butelką zakręcił Beau. Wypadło na siedzącego koło mnie Luke'a.
-No braciszku to co wybierasz. Prawda, wyzwanie czy hard core-uśmiechnął się głupio Beau.
-Wyzwanie.
-Hmm-powiedział i spojrzał na Luke'a a później na mnie-to będzie zemsta za każdą grę.
-Co ty planujesz-zapytałam
-Wiem że może ci się to nie spodobać, ale Luke, masz pocałować Marlenę ale wiesz, namiętnie.
-To powinno być na hard core-powiedział James
-Za późno.
-Tss, okej-powiedział Luke
Wstaliśmy z podłogi. Luke wpił się w moje usta. Nie powiem, pocałunek był bardzo namiętny.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No heeej!!!!!!!!!!

Przepraszam że tak długo czekaliście ale chciałam trochę nadrobić rozdziałów 'zapasowych'. Mam nadzieję że się podoba. Niestety nikt nie zgadł (bo był AŻ jeden komentarz) kto przyjedzie do dziewczyn. Ale mimo to rozdział jest z dedykiem dla Pauliny Rogut za przetrwanie na treningu z tym czymś ;*.  PS. Jestem bardzo zawiedziona że prawie nikt nie komentuje rozdziałów. Dla was to tylko chwila a dla mnie to dużo, to motywacja do pisania nowych rozdziałów. Więc kurwa plis KOMENTUJCIE!!!!!!!!!!! Jeżeli sytuacja się nie zmieni niestety będę zmuszona USUNĄĆ BLOGA.

Sorry za błędy jak są. po następnym rozdziale będą wytłumaczenia sytuacji i bohaterów. Jeżeli jakaś sytuacja jest dla was nie jasna napiszcie o niej w komentarzu i wtedy ją wyjaśnie. Do następnego.