poniedziałek, 22 grudnia 2014

Święta...

Słuchajcie, ponieważ nie wiem czy teraz będę miała dostęp do komputera chciałabym już dziś życzyć Wam wszystkim Wesołych Świąt w gronie najbliższych, rodziny, przyjaciół... żeby minęły Wam w spokoju i miłej atmosferze. Żebyście nie musieli się niczym zamartwiać i żebyście byli zadowoleni z prezentów, których mam nadzieję, że będzie dużo :). Szczęśliwego Nowego Roku i udanych imprez na sylwestra. Żeby nowy rok był jeszcze lepszy niż ten. Pełny miłości, czułości, miłych niespodzianek i czasu spędzonego na czytaniu rozdziałów Ride i Stripper :).

PS.
Czytajcie i komentujcie rozdziały. Zapraszam Was na Stripper. Chciałabym żeby Was przybywało na blogu i żebyście się udzielali. Mam nadzieję że te rozdziały się Wam podobają bo za następne to moglibyście mi jebnąć!

piątek, 19 grudnia 2014

rozdział 23

Ważna notka pod rozdziałem!!

muzyka
~~~~~~~~~~~~~~
Gdy zapukałam do drzwi sąsiedniego domu, otworzył Justin.
-Hej, wchodź-uśmiechnął się a ja weszłam do środka-co tam?
-Słuchaj mam głupią prośbę...-zaczęłam
-Wal śmiało.
Nie wiedziałam co powiedzieć, zaczęłam się rozglądać jakbym liczyła że gdzieś znajdę odpowiedź.Spojrzałam na torbę.
-Nie ma sprawy. Możesz tu zostać jak długo chcesz.
-Dziękuję.
-Tylko musisz wybrać czy śpisz ze mną czy z Jaxonem.
-Na kanapie.
-Nie! Nie pozwolę ci. Musisz się wysypiać. No to...ze mną czy z Jaxonem?
-Na twoim miejscu wybrałbym mnie -usłyszałam Jaxona który właśnie schodził ze schodów.
-Czemu?
-Bo nie wiem co Justin chciałby robić w nocy-puścił mi oczko
-To chyba masz rację.
-No wiesz, a już liczyłem-Jus zaczął się śmiać
Jax wziął moją torbę i prowadził na górę.
-Dobranoc-krzyknął za nami Justin-o ile będziecie spać.
Weszliśmy do ładnej sypialni...
Bardzo mi się podobała.
-Za tymi drzwiami jest łazienka. Możesz iść się wykąpać.-uśmiechnął się
-A ty?
-Ja już się kąpałem.
Zaczęłam grzebać w torbie w poszukiwaniu pidżamy.
-Cholera! Pójdę do siebie po pidżamę, zaraz wrócę.
-Nie przesadzaj!-wstał i podszedł do szafy-dam ci koszulkę.
Podał mi koszulkę, razem z nią i resztą rzeczy ruszyłam do łazienki. Dokładnie umyłam ciało, ubrałam czystą bieliznę i koszulkę Jaxa. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam uśmiechniętego Jaxona. Wrzuciłam rzeczy do torby i usiadłam na łóżku obok leżącego Jaxa.
-Mam nadzieję że lubisz lody czekoladowe-zaśmiał się
-Czemu-zaczęłam się śmiać, ach te skojarzenia
-Trzymaj-wyciągnął zza pleców dwa kubełki z lodami i łyżeczki. Jeden zestaw podał mi a drugi był jego-to co? Powiesz mi co się stało?
-Pokłóciłam się z Luke'iem.
-Jak to? O co poszło?
-Ubzdurał sobie że go zdradzam-wyjaśniłam a Jax prawie udławił się lodami które miał w buzi.
-Że niby z kim?!-wziął kolejną porcję do ust
-Najpierw przełknij-poczekałam chwilkę-z Justinem
-Jego pojebało?-zapytał a ja wzruszyłam ramionami-będzie dobrze, a teraz chodź już spać.

***

Obudziłam się o 1 w nocy. Jaxon słodko spał z boku. Usłyszałam cichą muzykę gitary akustycznej. Przeciągnęłam się i wstałam. Wyszłam ostrożnie z pokoju tak by nie obudzić Jaxa. Pokierowałam się w stronę źródła i dotarłam do drzwi od pokoju Justina. Postanowiłam że trochę go 'nastraszę'. Rozczochrałam włosy, zmrużyłam oczy i otworzyłam drzwi.
-Czego ty się tak drzesz-starałam się żeby mój głos był zaspany, szłam i rzuciłam się na łóżko przytulając do poduszki. Spojrzałam na niego z wrogą miną.
-Przepraszam, nie chciałem cię obudzić. Już się zamykam.
-Przecież żartuję-powiedziałam
-O ty mała-powiedział i uderzył mnie poduszką śmiejąc się
-Bo ci oddam! Co grasz?-usiadłam na łóżku i posłałam mu szeroki uśmiech
-Ćwiczę na koncert.
-Uwielbiam twoje podejście... Zagraj-zrobiłam słodką minę
Justin westchnął i poprawiając się na łóżku ułożył ręce na gitarze. Zaczął grać coś wolnego. Zauważyłam kartki z tekstem na szafce koło łóżka więc sięgnęłam po nie. Jako pierwsza była kartka z tekstem do "Be Alright" a z boku ołówkiem napisane akordy. Justin wziął się w garść co mnie bardzo cieszy. Ostro ćwiczy, stara się. Zależy mu, bynajmniej jak na razie...
-Śpiewaj ze mną-wyrwał mnie z zamyśleń
Spojrzałam na kartkę i po chwili nasze głosy się złączyły. Gdy skończyliśmy kazałam mu zaśpiewać jeszcze kilka piosenek. Umówiliśmy się że przyjedzie szybciej na próbę i zrobimy układy razem z tancerzami. Gdy wszystko było ustalone wróciłam do Jaxa i usnęłam

***

Gdy rano się obudziłam była 4:40. Jaxona nie było już w łóżku. Przeciągnęłam się na łóżku i wstałam, dzięki czemu poczułam lekki wiaterek na moich nogach. Jak się okazało drzwi balkonowe były otwarte, ponieważ Jaxon stał na balkonie. Podeszłam do niego po cichu i przytuliłam od tyłu.
-Dzień dobry-powiedział miłym głosem
-Dzień dobry.
-Czym zawdzięczam sobie tak miłe powitanie-uniósł jedną rękę do góry i objął mnie ramieniem-chcesz-podał mi paczkę papierosów
-Mhm...-wzięłam jednego i go podpaliłam-chciałam się do kogoś przytulić.
Nie odpowiedział tylko się uśmiechnął i mocniej objął. Spojrzałam odruchowo w bok. Ktoś stał na moim balkonie i się nam przyglądał. Luke. Odwróciłam się. Nie chciałam patrzeć na niego teraz.
-Nie wiedziałam że palisz-przerwałam tą ciszę, która była nie do zniesienia.
-Wielu rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz-puścił mi oczko-między innymi tego że robię najlepsze naleśniki na świecie.
-Mmm... brzmi smakowicie... Ale nie chce mi się iść na dół...
-Ech.. Wskakuj.
Jaxon wziął mnie na barana i zniósł na dół. Jest kochany... Cholernie kochany. Usiadłam na krześle i patrzyłam jak Jaxon, w samych bokserkach, szykuje nam śniadanie.
-Hej-usłyszałam zaspany głos Justina
-Hej, czemu wstałeś-przywitałam się
-Na śniadanie-wyszczerzył się. Pokręciłam głową i dopiero teraz zorientowałam się że on też jest w samych bokserkach.
-Leniwy jesteś-stwierdził Jaxon
-Widziałem wkurwionego Luke'a na balkonie.
Ciekawe co go tak wkurwiło.. Cóż chwilowo to nie jest mój problem. Mam ważniejsze sprawy na głowie. Koncert. Gdy Jaxon postawił na stole naleśniki wzięłam jednego i zaczęłam jeść. Wypiłam kawę i poszłam się ubrać. Wypakowałam z torby wszystkie rzeczy i spakowałam tylko te które potrzebuję na trening. Zeszłam na dół i rozmawiałam z Justinem w czasie gdy Jaxon poszedł się ubrać.

*Jaxon's POV*

Szkoda mi Leny. To świetna dziewczyna a Luke to debil że jej nie docenia. Fakt że też byłbym zazdrosny jeśli byłbym z Leną a ona tyle czasu spędzałaby z Justinem. Ale gdyby powiedziała że nie zdradza to znaczy że nie zdradza. Ona nie kłamie. Kocha Luke'a i by go nie zdradziła. Muszę porozmawiać o tym z Luke'iem... Dowiedziałem się że Jus przyjeżdża dzisiaj szybciej na trening więc będzie ćwiczył z tancerzami. Mam tylko nadzieję że nic mu nie strzeli do tej pustej bani i nic nie odwali. Lena bardzo się stara... Wkłada całe serce w przygotowania. Poświęca bardzo dużo czasu i energii na to wszystko. Cieszę się że pomaga Justinowi przy koncercie. Przynajmniej da mu porządnego kopa i mój kochany braciszek wreszcie uwierzy w siebie.

***

*Marlena's POV*

W trakcie treningów dostałam telefon od Scootera że jest problem z babką od fryzur. Kazałam mu znaleźć pewną osobę i ją załatwić. Ma przyjechać. Kiedy przyjechał Jus zaczął się rozciągać a tancerze z nim. W tym czasie razem z Jaxem tańczyliśmy sobie. Po treningu wysłałam Jaxona po zakupy na wieczór. Justin zrobił dziś dużo na treningu i jestem z niego dumna. Po treningach pojechałam do domu po gitarę i usłyszałam muzykę z domu sąsiedniego. Oczywiście Jai i reszta pytali się po co mi gitara i tak dalej więc musiałam im powiedzieć o ognisku. Zapukałam do drzwi domu chłopaków, bo chciałam zobaczyć co u Liama, i czekałam.
-Hej-krzyknął Niall-wchodź.
Gdy weszliśmy usłyszałam głośną muzykę i krzyki z salonu.
-Wybacz że tak głośno ale chłopacy przyjechali pochwalić się płytą.
-Macie gości? To ja pójdę, nie będę przeszkadzać.
-Nie wygłupiaj się! Chodź poznasz chłopaków.
Weszliśmy do salonu i od razu Zayn, Liam, Louis i Harry dosłownie rzucili się na mnie.
-Chłopaki to jest Lena-powiedział Zayn a czwórka chłopaków odwróciła się w naszą stronę-to jest Ashton, Michael, Calum i...-nie dokończył bo mu przerwałam
-Josh??
-No cześć skarbie.
-Jaki Josh? To przecież Luke-wytłumaczył Liam
-Ta pewnie, co tu robisz?
-To wy się znacie-zapytał zdezorientowany Louis
-Chłopaki! Nie wcinajcie się-poprosiłam-no więc co tu kurwa robisz?
-Też się cieszę że cię widzę-wstał, podszedł do mnie, pocałował w policzek i przytulił-przyjechałem z chłopakami do kumpli.
-To wy się znacie??!!
-No pewnie-uśmiechnął się Hazza
-Dobra, pogadamy o tym później. Słuchajcie robimy ognisko z tancerzami, jedziecie?
-A kiedy-zapytał Zayn
-Właściwie to teraz...
-Hmm... myślę że tak-uśmiechnął się Liam
-A my też możemy-zapytał,chyba, Calum
-Pewnie. To chodźcie. A! Niall weź gitarę... będziemy grać.
-Ok. To chwila.

***

-Hejka, przyprowadziłam gości-krzyknęłam gdy byliśmy na miejscu.
Usiedliśmy. Siedziałam koło Justina i Jaxona. Josh czy raczej Luke siedział naprzeciw mnie koło chłopaków. Zagraliśmy z Niall'em kilka starych piosenek a reszta śpiewała. Justin zaśpiewał 'Die In Your Arms'. Niall dał gitarę Hazzie i podszedł do mnie prosząc o taniec. Dałam moją gitarę Justinowi. Niall może i nie jest mistrzem tańca
ale bawiłam się świetnie... Potem tańczyłam jeszcze z Jaxonem, Nickiem, jednym z tancerzy i Joshem. W końcu usiadłam.
-Chłopaki macie może jakąś wolną sypialnię w domu-zwróciłam się do sąsiadów
-No pewnie, a co?-zapytał Zayn
-W najbliższych dniach przyjedzie ktoś do koncertu i nie ma gdzie spać. Znacie tą osobę dobrze. To co? Może?
-Pewnie-krzyknęli chórem
Gdy Niall odzyskał gitarę zaczął grać ich piosenkę a chłopacy śpiewali. Dołączyłam do nich. Byli zdziwieni że ją znam. Ale jak można nie znać 'Night Changes' i 'Steal My Girl'. Nagle podszedł do mnie Nick.
-Pamiętaj jutro ja zaczynam-wyszeptał mi do ucha.
-Pamiętam, powiedz im.
-Uwaga! Ekipa jutro zaczynamy o 7. Nie musicie być w strojach treningowych, bo na jutro jest trochę inny plan, ok?
-Ok!
Wzięłam swoją gitarę i zaczęłam grać a po chwili Niall dołączył do mnie gdy zorientował się co to. Liam zaczął śpiewać swoją zwrotkę. Potem Niall i Zayn.
-She said: Hey! It’s alright! Does it make you feel alive?-śpiewaliśmy razem.

***

Gdy 'impreza' się skończyła poszłam na salę i spędziłam tam dobre 2 godziny tańcząc z Nickiem. Gdy wróciliśmy szybko się wykąpałam i chciałam iść spać ale Jax prosił żebym opowiedziała mu o swoich marzeniach i potem oglądaliśmy jeszcze film...
~~~~~~~~~~~~
Hej hej!! I jak się podoba rozdział??!! Mam nadzieję że jest ok ;).  W związku ze świętami nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział ale zaglądajcie może akurat. Piszcie opinie o rozdziale w komentarzach. WSZYSCY!! Jest mi smutno bo bardzo dużo osób czyta rozdziały ale nie komentuje ich, chce żeby to się zmieniło!! Przepraszam jeśli są błędy ale rozdział jest nie sprawdzony!!Jula czekam na kontakt!!! Cholernie pilne!!! Do następnego. Buziaki xx.

Jeśli przeczytałeś/ -aś = skomentuj!!

wtorek, 9 grudnia 2014

rozdział 22

muzyka
~~~~~~~~~~~~~~~~
-Dzień dobry pani Marleno-powiedział ochroniarz gdy zaparkowałam na podjeździe
-Dzień dobry-rzuciłam- Justin chodź.
Weszliśmy do domu i pokierowano nas do biura. Weszliśmy do pomieszczenia jednak Justin oczywiście zaczął odwalać cyrki.
-Siadaj-poprosiłam go
-Nie-przycisnął mnie do ściany-powiedziałaś że zrobimy coś co lubię-wyszeptał mi do ucha i przygryzł je.
Spojrzałam na Scoot'a. Jego mina mówiła coś w stylu 'dobry argument', odpowiedziałam mu miną 'no widzisz'. Zgięłam kolano i kopnęłam Justina, następnie odwróciłam go i skrzyżowałam jego ręce z tyłu.
-Oj wybacz, myślałam że lubisz siedzieć. Siadaj na dupę i się nie ruszaj-warknęłam a on posłuchał. Usiadłam- no to co tam-zwróciłam się do Scootera
-Miałaś już trening z tancerzami?
-Noo...
-I?
-W miarę,a właśnie, załatwiłam Nick'a, pomoże mi...
-Miło...A dzwoniłaś już o coś?
-Bez przesady... jeszcze nie... ale wiem, zrobię to potem.
-Zmieniłaś coś?
-Też jeszcze nie. A powiedz mi kiedy będzie rozstawiona scena?
-4 dni przed koncertem a co?
-Tak myślałam, Muszę przenieść się z nimi na scenę przecież. Dobra to co masz dla mnie?
-To-wskazał na 2 wielkie pudła
-Coś jeszcze?
-Na razie nie...
-Ok, to ja to pójdę zanieść do auta a ty pogadaj z nim. Słyszysz Justin?!
Wzięłam pudła i poszłam

*Justin's POV*

Scooter zaczął pierdolić o jakiś bzdurach dotyczących koncertu. Ale co mnie to obchodzi?! Lena powiedziała że pomoże to niech ona się tym zajmie, mnie to nie obchodzi...
-Justin słuchasz mnie?!
Spojrzałem na ścianę na której wisiało nasze wspólne zdjęcie. Całej ekipy przed koncertem. I to nie jedno. Z zamyśleń wyrwał mnie huk. Odgłos strzału.
-Lena-krzyknąłem i zacząłem zbiegać ze schodów na dół odblokowując broń.
Wybiegłem na dwór. Lena strzelała do jakiegoś faceta w kominiarce, który odjeżdżał na motorze.
-Lena wszystko ok-zapytałem gdy byłem już koło niej
-Tak, tak. A wam nic się nie stało?
-Nie, wszystko dobrze-przytuliłem ją
-Nic się wam nie stało-zapytał Scooter
-Lena, ramię.
-Kurwa, znowu?!
-Chodźcie, zrobię ci opatrunek-zaproponował Scoot

*następnego dnia rano*

*Marlena's POV*

Na szczęście rana nie jest taka jak wtedy. Mam tylko przeciętą skórę. Nic takiego... Po spotkaniu u Scootera pojechałam po ubrania do stylistek. Obiecały pomoc jeśli tylko będzie potrzebna. Obudziłam się o 4. Okazało się że nikt nie śpi. Czemu? Nie wiem. Zeszłam ubrana na dół. Torbę rzuciłam przy wyjściu. Weszłam do kuchni żeby zrobić śniadanie.
-Hej-uśmiechnęłam się do chłopaków- gdzie Luke?
-Ubiera się-rzucił Beau
-Siem-Tyna mnie przytuliła gdy weszła do kuchni
Zrobiłam tosty. Zjadłam 2 a resztę postawiłam chłopakom.
-O której dziś wracasz-zapytał Jai
-Jeżeli Justin nic nie odwali to po 22.
-Nie masz dosyć-zdziwił się Skip
-Dopiero drugi dzień. Bez przesady.
Zaczęliśmy rozmawiać. Tyna bierze dziś chłopaków i rozwieszają plakaty i ulotki. Zobaczyłam że do kuchni wchodzi Luke.
-Hej kochanie-chciałam go przytulić ale zaczęłam się śmiać-zmieniasz styl czy o co chodzi?
-Myślałem że gdy ubiorę się jak Justin to będziesz chciała spędzać ze mną czas.
-Słucham?-spoważniałam
-A co, może już mnie nie kochasz, co?
Kątem oka widziałam że wszyscy w kuchni patrzą to na mnie, gdy ja mówię, a to na Luke'a, gdy on mówi.
-O co ci chodzi?
-Jesteś moją narzeczoną i nie życzę sobie żeby się kręcił koło ciebie.
-Nie będziesz mi mówił co mam robić-powiedziałam przez zęby, wyszłam z kuchni
Niestety, Gina stała w wejściu do kuchni i wszystko słyszała. Cholera! Założyłam torbę na ramię. Byłam zła.
-Mam nadzieję że chociaż jest dobry w łóżku-usłyszałam głos Luke'a
To już było zbyt wiele. Wyszłam trzaskając drzwiami. W pośpiechu wrzuciłam torbę do auta i wsiadłam. Kilka razy uderzyłam pięściami w kierownicę. Po chwili odpaliłam auto i przejechałam kawałek, parkując na podjeździe Justina. Poczekałam chwilę. Po paru minutach Jaxon wsiadł do auta. Odpaliłam silniki i z piskiem opon ruszyłam. Droga zleciała szybko, bo szybko jechałam. Schowałam auto w garażu, poszliśmy do sali. Przebrałam się w szatni i gdy wróciłam na salę wypakowałam potrzebne rzeczy z torby.

***

-Lena przecież to nie ten układ-upominał mnie Nick
-O ja nie wierzę-krzyknął Jax-oj sorry. Lena chodź tu.
Podeszłam a Jaxon włączył filmik. To już jest zdecydowanie za dużo jak na jeden dzień. Zadzwoniłam do beau'a.
-Hejka, co tam-usłyszałam
-Hej. Mam prośbę. Mógłbyś przyjechać tu do mnie?
-Emm... Pewnie... A! Niall cię szukał!
-Co chciał?
-Nie wiem.
-To możesz przywieźć go tu. To do zobaczenia. Papa-rozłączyłam się
Ta sytuacja rano przerosła mnie. Nadal nie mogę uwierzyć w to co Luke powiedział...
-Kiedy był dodany-zapytałam Jaxona
-Dwa dni temu.
Znowu zaczęliśmy tańczyć. Chciałabym przerobić dziś chociaż dwa układy. Mamy jeszcze dobre 6 godzin na to... raczej zdążymy. Po ok. 10 minutach do sali wszedł Beau a za nim Niall.
-Ćwiczcie dalej-powiedziałam
-Hej Lena-Niall mnie przytulił
Beau witając się ze mną, przytulił i podniósł mnie.
-Debil-parsknęłam
-Też cię kocham. To o co chodzi-zapytał
-Chcę żebyś coś zobaczył-dałam Jaxonowi znak a on włączył filmik
Gdy on oglądał spojrzałam na tancerzy. Chwilowo Niall próbował tańczyć to co oni. Wyglądało to trochę śmiesznie. Podeszłam do nich i tańczyłam z nimi. Gdy muzyka z filmiku ucichła spojrzałam na Beau'a
-Czemu mi nie powiedzieliście?
-Myśleliśmy że będziesz zła...
-Za co? Za to że robicie coś co kochacie? Jedyne za co mogę być wściekła to taniec Daniela-zaczęłam się śmieć. Beau też-obiecaj mi że będziecie mi mówić o filmikach!
-Obiecuję-przytulił mnie
-A co robi Luke? Już mu przeszło?
-Rzuca wszystkim co ma pod ręką, krzyczy, potłukł ci kilka rzeczy. A i chciał żebym go zawiózł na dziwki-że co proszę? Czułam się jakby ktoś jebnął mi w twarz
-Może by się wyżył. A czym przyjechaliście?
-Twoim Lambo.
-Że co?
-Nie wściekaj się...
-Nie chodzi o to, ale chodzi o to że to jest niemożliwe. Ja nim przyjechałam...
-No doc nim przyjechaliśmy.
-Ale my nim przyjechaliśmy-kłóciłam się
-Myślisz o tym samym co ja-zapytał Jax
Wybiegliśmy z budynku jak oparzeni.
-No widzisz, mówiłem ci-Beau zaczął podchodzić do auta
-Beau nie-krzyknęłam i podbiegłam do niego, złapałam go za biodra i odbiegaliśmy od auta.
Nie zdążyliśmy odbiec na bezpieczną odległość, bo auto wybuchło. Siła wybuchu była tak silna że nas odrzuciło. Przykryłam Beau'a swoim drobnym ciałem gdyby jakiś kawałek auta chciał spaść na nas. Podnosząc głowę zauważyłam że wszyscy są tutaj i się przyglądają temu wszystkiemu!
-Nic ci nie jest-zapytałam wstając z ziemii
-Nie, nie. Dziękuję. A tobie coś się stało- przytulił mnie
-Jest ok.
-Lena to chyba do ciebie-Jax podał mi małą karteczkę
    "Miałem nadzieję, że ty tam będziesz siedzieć,
       Stęskniłem się, kochanie xx" -przeczytałam
Nie. To nie może być prawda. Przecież on siedzi w więzieniu...
-Jax weź tancerzy do sali-poprosiłam
-Jasne-uśmiechnął się
-Przepraszam cię, znowu naraziłem cię na niebezpieczeństwo-Beau przytulił mnie jeszcze mocniej
Staliśmy tak chwilę. Czułam się dziwnie, ale... bezpiecznie. To był dowód na to że chcę chronić wszystkich. Ciekawe co się jeszcze dziś wydarzy... bo ja już mam dosyć!
-Lena-usłyszałam krzyk Jaxona. Co teraz?!
Pobiegliśmy do sali i nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Stanęłam naprzeciwko luster. Tancerze szeptali coś pomiędzy sobą. Stałam i nie mogłam się ruszać. Zacisnęłam dłonie w pięści, tak mocno że nawet ślepy zauważyłby moje żyły. Wielki napis na lustrze. "Policzę się z tobą kurwo. Wojna dopiero się rozpoczęła. Zginiesz! Do zobaczenia, Leno. xx." Ciągle czytałam w kółko to samo. Nie mogłam zapanować nad sobą. Zacisnęłam szczękę i z całej siły uderzyłam pięścią w lustro. Roztrzaskało się i kilka kawałków wbiło się w moją dłoń. Krew skapywała na podłogę. Jaxon podszedł i mnie mocno przytulił. Od tyłu przytulił mnie Beau, od jednego boku Niall a od drugiego Nick. Zaczęłam lekko uderzać Jaxona pięścią w pierś.
-To jest napisane szminką, wiesz o tym-zapytał Beau
Momentalnie oderwałam się od Jaxa i podeszłam do lustra. Przejechałam palcem po napisie, rozmazał się.
-To nie John-wyszeptałam pod nosem,zmarszczyłam brwi, skoro nie on to kto?-dzwońcie do Hobbsa. Niech przyjedzie i to zobaczy! A wy tańczcie dalej.
Krew z mojej dłoni spływała coraz szybciej. Cholera! Mam pecha! Znowu prawa ręka. Niall owinął mi dłoń bandażem. Pocałował opatrunek i się uśmiechnął.
-Jaxon odwieź chłopaków-poprosiłam
Chłopcy wyszli a my zaczęliśmy kolejny układ. Szybko go skończyliśmy. Jeden dobry fakt dzisiaj, przerobiliśmy dziś trzy układy.Czyli mamy już 4. Po ok. 15 minutach usłyszałam trzaski. Błyskawicznie wyciągnęłam i odblokowałam broń. Gestami kazałam im stanąć pod ścianą.
-Masz, na wszelki wypadek-podałam Nick'owi pistolet
Otworzyłam szybko drzwi i wyszłam z podniesioną bronią. Hałas dochodził z szatni więc tam poszłam. Otworzyłam szybko drzwi i zobaczyłam coś co wytrąciło mnie z równowagi, kompletny rozpiździaj. Wszystkie szafki poprzewracane , totalny syf. To już za dużo. Przeszukałam wszystkie pomieszczenia ale nikogo tam nie było.Wróciłam na salę.
-Słuchajcie, żebyście byli bezpieczni uruchomię dzisiaj kamery w domu, ok?-zapytałam a oni przytaknęli-na dziś wam starczy, no chyba że chcecie jakiś układ...
-Możemy-usłyszałam chór
Zaczęłam pokazywać im ruchy. Po ok. godzinie cały układ już umieli.
-Słuchajcie, co wy na to żebyśmy jutro wieczorem zrobili sobie ognisko, posiedzieli, pogadali?
-Chętnie-uśmiechnęli się

***

-Chłopaki świetny filmik, tylko Daniel zmień styl tańca-zaśmiałam się wchodząc po schodach na górę. Weszłam do sypialni.
-Co, Justin nie chciał się dziś z tobą pieprzyć-zapytał Luke gdy mnie zobaczył
-Przyszłam tylko po rzeczy, nie bój się, zaraz idę do niego-zaczęłam pakować do torby najpotrzebniejsze rzeczy.
-Tylko nie krzycz za bardzo, chcę spać a nie ciebie słuchać.
-O to się nie bój.
Wzięłam torbę i wyszłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No Hej! I jak się podoba rozdział?? Mam nadzieję że jest ok :)
W rozdziale filmik Jano jest świeży mimo że naprawdę ma już trochę czasu. Ale gdy pisałam ten rozdział filmik był nowiutki :).
Każdy kto przeczytał rozdział niech skomentuje !!!
Jest was dużo i jest mi smutno że nie komentujecie.
Przepraszam jeśli są błędy ale rozdział jest niesprawdzony!!
Do następnego, buziaki!! I Jula czekam na kontakt. To pilne!!

Jeśli przeczytałeś /-aś =skomentuj!


środa, 3 grudnia 2014

Gratki

Bardzo proszę o kontakt ze mną przez e-mail Julciee Horan :) Ważne! menia203@wp.pl lub marlena.gorak@gmail.com wolę na wp ;) A wy komentujcie rozdział