poniedziałek, 23 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 12

+18, "to nie rozdział, to petarda" <3<3
~~~~~~~~~~~~~~
Martyna's POV

Świetnie się bawiłam, ale musiałam bo byłam "umówiona" z Niallem. Kolejny plan odzyskania zaufania i zdobycia Marleny. Nie wiem po co to ale skoro Niall'owi aż tak zależy, a ja mogę pomóc to czemu nie? Ponieważ dom był niedaleko klubu postanowiłam się przejść. Było ciemno ale mi to nie przeszkadzało. Miałam ważniejsze sprawy na głowie. Po ok. 15 minutach byłam obok domu. Przed spotkaniem chciałam się przebrać. Chciałam od kluczyć ale gdy złapałam za klamkę drzwi okazało się że było otwarte. "Pewnie któryś z chłopaków jest"-pomyślałam ale mimo to wolałam sprawdzić. Prędko wyciągnęłam z szafki pistolet i go odblokowałam. Ostrożnie przeszłam do salonu i sprawdziłam czy tam nikogo nie ma.
-To tylko ja-usłyszałam i gwałtownie się odwróciłam
-Ty nie na imprezie?
-Nie...em...głowa mnie boli, nie masz może jakiejś tabletki?
-Chodź dam ci jakąś.
Poszliśmy do kuchni. Podeszłam do szafki z lekami. Otworzyłam ją i wyciągnęłam jakieś pudełko. Czytałam od czego są te tabletki.
-Wow, chyba nie chcesz mi tego dać-zapytał Jai
-A czemu nie?
-Nie potrzebuję tabletek antykoncepcyjnych.
-Ja tam nie wiem...
-No ej!
Wyciągnęłam kolejne pudełeczko, tym razem dobre. Nalałam wody do szklanki, podałam mu ją i tabletkę. Jai połknął lek popijając wodą.
-Dzięki-uśmiechnął się a ja odwzajemniłam uśmiech.
Zadzwonił dzwonek do drzwi więc poszłam otworzyć.
-No ile można czekać na ciebie-powiedział Niall i wszedł do środka-cześć Jai.
-Tak oczywiście, możesz wejść-powiedziałam zamykając drzwi.
Niall usiadł na kanapie co zrobiłam i ja.
-To co teraz, mówiłam że to nie wypali!
-Nie poddam się, jaki masz plan?
-Czemu ja?
-Bo ty ją lepiej znasz.
-Ja chyba mam pomysł-wtrącił się Jai i usiadł pomiędzy nami
-No to mów-krzyknął Niall
-Z tego co słyszałem to wnioskuję że chodzi o Marlenę.
-Amerykę odkryłeś-Niall przewrócił oczami
-Muszę się zgodzić z Tyną bo tamta akcja to była jakaś masakra. Myślę że powiem to Tynie i ona to załatwi bo zgaduję że ty nie masz jak. Ale spokojnie poinformuje cię jeśli coś załatwimy.
-Em no to ok. Dzięki za pomoc. Dobra to jak coś będziesz wiedziała to zadzwoń do mnie.
-Hello, jesteśmy sąsiadami! Jak coś będę wiedziała to dam ci znak.
-Ok. Ja muszę spadać.
-Ok, to cześć-pożegnaliśmy się z nim a on wyszedł z domu
-Jak coś to ja będę u siebie, pukaj-krzyknęłam
-Ok.
Poszłam do pokoju, wyciągnęłam z szafy czystą bieliznę i poszłam do łazienki.Wykąpałam się i ubrałam bielizn,ę. Półnaga przeszłam do pokoju i podeszłam do komody. W tym momencie drzwi otworzyły się z hukiem. Odwróciłam się i zobaczyłam Jai'a stojącego w drzwiach.
-Pukałbyś kurwa-krzyknęłam
-Ale po co, takie widoki są lepsze.
-Co??!!
Podszedł do mnie i namiętnie pocałował.
-Co ty..-przerwał mi kolejnym pocałunkiem.
Jai podniósł mnie i posadził na komodzie.Całował tak cholernie namiętnie. Moja ręka powędrowała na guzik jego spodni. Odpięłam je i ściągnęłam w dół.
-O niegrzeczna z ciebie dziewczynka.
-Przymknij się i chodź tu-pociągnęłam go za koszulkę tak że teraz stał pomiędzy moimi nogami i całując namiętnie ściągał koszulkę.
Gdy ściągnął ją całkowicie mogłam ukradkiem oka zobaczyć jego wspaniałą klatę. Jai podniósł mnie i przeniósł na łóżko. Położył mnie na nim delikatnie nadal całując. Jego ręka powędrowała na zapięcie od mojego stanika.
-Na pewno-zapytał
Nic nie odpowiedziałam tylko wpiłam się w jego usta. Po chwili Jai pozbył się górnej części mojej bielizny. Chyba był zadowolony bo zamruczał. Poczułam jego ręce na swoich piersiach.
-Pragnę cię-wyszeptał mi w usta
-Jestem cała twoja.
-Skoro tak to świetnie-przygryzł mi wargę.
Złapał za moje stringi i pociągnął je w dół. I takim oto sposobem byłam kompletnie naga. Czułam się trochę dziwnie (?). Jai spojrzał na mnie z politowaniem (?) i pożądaniem w oczach. Gdy tak się na mnie patrzył postanowiłam nie być mu dłużna i szybko ściągnęłam jego bokserki. Moim oczom ukazał się dość pokaźnych rozmiarów penis Jai'a. Wszedł we mnie. Najpierw poruszał się powoli ale szybko przyspieszał. Starałam się nie krzyczeć. Jai całował mnie i bawił się moimi piersiami. Byłam w niebie. Z wyglądu normalny, śliczny chłopak z kolczykiem, z charakteru wspaniały a w łóżku zajebisty, delikatny ale i agresywny. Rozkosz przed robotą. Mogłam powiedzieć " Jai moim bogiem,a sex z nim nałogiem". Jeszcze te jego pocałunki... Sex z nim jest zupełnie inny jak z Nick'iem. Jest wspaniale. Podoba się mi i jemu pewnie też bo mruczy. Nagle usłyszałam pukanie.
-Martyna jesteś tam-zapytała zza drzwi...Marlen! Co ona tu kurwa robi?
-Tak, tak. Poczekaj chwilę-krzyknęłam-chowaj się-szepnęłam do Jai'a
Jai w pośpiechu zebrał ciuchy i wszedł do szafy a ja schowałam się pod kołdrę.
-Ok. Wchodź!

Marlena's POV

Jai powiedział że idzie do dziewczyn.Dzwoniłam do nich ale go tam nie ma. Próbowałam dodzwonić się do niego ale nie odbiera więc poszłam do domu. Luke chciał iść ze mną ale nie chciałam mu przerywać imprezy. Beau zaoferował że ze mną pójdzie bo i tak chciał wracać. Luke wiedział że z Beau'em będę bezpieczna więc się zgodził. Gdy weszliśmy do domu na dole nie było nikogo więc poszłam do sypialni Tyny. Gdy doszłam do drzwi zapukałam. Przez chwilę nikt się nie odzywał więc zapytałam.
-Martyna jesteś tam?
-Tak,tak poczekaj chwile.-usłyszałam więc czekałam na pozwolenie żeby wejść.-Ok.Wchodź-usłyszałam po chwili więc weszłam.
Zobaczyłam Tynę całą pod kołdrą. Podeszłam do łóżka.
-Wszystko w porządku-zapytałam
-Tak,tak. A ty nie na imprezie?
-No jak widać nie.
-Coś się stało?
-Nie widziałaś może Jai'a? Miał być u dziewczyn, dzwoniłam do Let ale powiedziała że go tam nie było.
-Em...nie, nie widziałam.
-No dobra, a na pewno wszystko ok?Dziwnie wyglądasz-zapytałam siadając na łóżku.
-Tak,tak. Wiesz może pójdę spać.
-No ok-wstałam i coś na podłodze przykuło moją uwagę- na pewno nie widziałaś Jai'a-zapytałam próbując nie wybuchnąć śmiechem
-Nooo nie, a co?
-Nie nic, tylko coś tak jakby zostawił.Jest u ciebie-zapytałam szeptem tak żeby nie usłyszał i w tym momencie usłyszałam plask.
Tyna tylko kiwnęła lekko głową i wskazała głową na szafę.
-Dobra to ja może nie będę wam przeszkadzać-puściłam jej oczko i szłam do wyjścia ale przechodząc koło szafy nie mogłam się powstrzymać-miłej zabawy.
Gdy otworzyłam drzwi Beau stał przed nimi. Ruchem ust powiedziałam mu co ma powiedzieć.
-Mmm Mmm Yeah Yeah, Mmm  Mmm Yeah Yeah, Mmm Mmm Yeah Yeah-zaśpiewaliśmy za co oberwaliśmy poduszką od Tyny. Odrzuciłam jej poduchę i zamknęłam drzwi. Miałam troche wypite więc Beau musiał pomóc mi dojść do pokoju. Gdy byliśmy już w mojej sypialni zamknęłam drzwi, zasłoniłam okna i położyłam się na łóżku. Beau przyszedł i położył się koło mnie. Oparłam głowę na jego klatce i przytuliłam się do niego.
-Wiesz że jesteś śliczna-wyszeptał
-A ty sexowny
-Luke na ciebie nie zasługuje.
-To kto na mnie zasługuje?
-Osoba z niezłą klatą.
-Dalej...
-Przystojny, wysportowany, zabawny-mówił
-Chyba nie ma takiej osoby...
-Jak to nie?
-A kto-zapytałam i spojrzałam na niego
-Ja-powiedział i wpił się w moje usta.
Nie kontrolowałam tego co robię. Zaczęliśmy się rozbierać nawzajem. Wszystko działo się tak szybko. Beau wszedł we mnie. Poruszał się tak szybko i gwałtownie, tak ostro. Usłyszałam dźwięk mojego telefonu sygnalizujący SMS. Zignorowałam to. Całowaliśmy się tak namiętnie. Fakt-czasami daliśmy sobie buziaka w policzek. A teraz? To zdecydowanie bóg sexu. Wszystko było takie szybkie. Doszliśmy w tym samym momencie.
-Jesteś wspaniała-wyszeptał mi do ucha
-Ty też-ostatni raz go pocałowałam
Przytuliłam się do niego i usnęłam.

***

Gdy się obudziłam strasznie bolała mnie głowa. Odblokowałam telefon żeby sprawdzić która godzina. Miałam dwie nieodebrane wiadomości. Jedna była od Beau'a, a druga od zastrzeżonego numeru. Weszłam w tę od Beau'a i przeczytałam "MMM MMM Yeah Yeah, MMM MMM Yeah Yeah, MMM MMM Yeah Yeah! Dobranoc księżniczko. xx."
O co c'mon? Nic nie pamiętam. Może chodzi o tą piosenkę do której tańczyliśmy... Ostatnie co pamiętam to to że byłam u Tyny i zobaczyłam coś na podłodze i był tam Jai w...szafie. Tak, w szafie. W ogóle jak ja się znalazłam w łóżku? I dlaczego jestem  NAGA?! Szybko ubrałam się i zeszłam na dół żeby się czegoś napić. Gdy schodziłam po schodach postanowiłam sprawdzić drugą wiadomość.
"Tak sexownie wyglądasz w niebieskim, masz śliczne nogi. Ciekawe kiedy je przede mną rozchylisz. Lubiący ostre. xx."
Zastanawiam się skąd ten chuj ma mój numer. Coś czuje że jutro może być niezła jazda ze mną. Pamiętam jak skończyła się moja ostatnia jazda po alkoholu. Wzięłam jakieś tabletki na kaca. Wróciłam na górę i zastanawiałam się jak Luke bawi się na imprezie. Przyszło mi na myśl żeby wrócić do klubu, ale to chyba zły pomysł. Muszę się wyspać i jakoś jutro nie odczuwać skutków drinków i wódki gdy wsiądę za kółko. Najwyżej pojadę z kimś. Są chłopacy to oni pojadą a dziewczyny zostaną to mogę wziąć którąś. Ale chwila! Nie ma Tej'a! Postanowiłam napisać do Dom'a.
Do:Dom
"A Tej przyjeżdża?!"

Długo nie czekałam na odpowiedź.
 
Od:Dom
"Jutro rano będzie u dziewczyn"

Do:Dom
"Ok, to baw się dobrze i nie pij!!"

Od:Dom
"Tak jest szefowo ;)"

Uśmiechnęłam się i zasnęłam...
~~~~~~~~~~~~~~~~
No Heeej!!!
I jak się podoba dwunastka? Liczę na opinie w komentarzach. Przypominam o ankiecie która ważna jest jeszcze tylko 7 dni. I mam jeszcze prośbę, jeśli ktoś zagłosuje, lub już zagłosował, to niech napisze komentarz do postu "ankieta". Wystarczy "zagłosowałem/am" i podpiszcie się imieniem żebym wiedziała kto.Przepraszam jeśli są błędy albo coś pominęłam! No to do następnego! Czekam na komentarze!!! Buziaki !! :***

sobota, 21 czerwca 2014

ankieta

Hej, słuchajcie po prawej stronie znajduje się ankieta "Jak podoba ci się Ride or Die". Prosiłabym żebyście zagłosowali. Jest to dla mnie bardzo ważne bo chciałabym znać waszą opinię na ten temat. W komentarzach możecie pisać co byście zmienili w blogu :).Jeśli ktoś komentuje z anonima to prosiłabym żeby podpisał się imieniem! I jest jeszcze mała zmiana. Pomyliłam się! Zamiast imienia Lena będzie Elena :). Przepraszam za błąd!!! Cieszę się że komentujecie.
Do 12 rozdziału! Buziaki. xx.

środa, 11 czerwca 2014

rozdział 11 (pozostała 1/3)

-WOOOHOOO-krzyknęłam gdy zorientowałam się co to
Zaczęłyśmy tańczyć i śpiewać. Zanim się obejrzałam Jai, Luke, Beau, Daniel i James  byli koło nas i też tańczyli(jeśli można to tak nazwać) a najdziwniejsze było to że też śpiewali. Jak już wcześniej wspominałam ja i Tyna tańczyłyśmy i śpiewałyśmy. Moja ulubiona piosenka.
- When I saw her Walking down the street She looked so fine
I just had to speak
I ask her name But she turned away As she walked All that I could say was Mmm Mmm yeah yeah Mmm Mmm yeah yeah Mmm Mmm yeah yeah...
Gdy piosenka się skończyła wszyscy zaczęli bić nam brawa i gwizdać.
-James-krzyknęłam
-Co jest?
-Idź za konsole i wiesz co puść.
-Haha chętnie.
James pobiegł do Martina a ja mu kiwnęłam głową żeby go wpuścił. James od razu puścił piosenkę o którą mi chodziło. Chłopacy chcieli zejść ale ich zatrzymałam. Zaczęłyśmy z Tyną tańczyć a po chwili chłopacy dołączyli do nas i razem tańczyliśmy do "best friends". Oczywiście chłopacy zaczęli śpiewać.
-You are my fucking best friends-zaśpiewałam równo z Beau'em gdy się do siebie nachyliliśmy.
Piosenka skończyła się szybko co mnie zasmuciło, ale wszystkim chyba się podobało bo ponownie bili nam brawa. Chłopacy zeszli a my zatańczyłyśmy jeszcze do 'Wizard'. Za konsolą nadal stał James a Martin przyszedł do nas i pomógł nam zejść..
-No dziewczyny zasłużyłyście-powiedział Kev nalewając wódkę do kieliszków
-Ale my nie możemy...
-Zasłużyłyście, już, na zdrówko-posunął w naszą strone kieliszki.
Skoro kazał to wypiłyśmy. Ale na jednym się nie skończyło.
-No to teraz na drugą nogę-uśmiechnął się
-Zemszcze się-powiedziała Tyna
-Nie przesadzaj to tylko wódka.
Znowu wypiłyśmy. Tyna poszła do Jamesa a ja zostałam z Martinem i Kevem.
-Zrób mi drinka-poprosiłam
-Wedle życzenia-powiedział i podsunął mi drinka którego szybko wypiłam
Nagle usłyszałam "Forget the World" więc szybko poszłam na środek parkietu po drodze zbierając chłopaków. Chłopacy mimo że nie pili, bynajmniej nic nie widziałam, mieli niezły odpał.
***
-Ja idę-powiedział Jai
Pokręciłam głową  na nie
-Jeszcze ze mną nie tańczyłeś-zrobiłam smutną minę.
-Dobra zatańczę i idę,ok?
-Ok, a tak wogóle to gdzie?
-Do dziewczyn.
-No to idziesz do dziewczyn gdzie nic się nie dzieje z imprezy na której jest mega zabawa?
-No chce zobaczyć jak się przygotowaliście.
-Aha, ok (?)
Zaczęliśmy tańczyć do "talk dirty" Jasona Derulo. Ale James trafił z piosenką. Ale gdy spojrzałam na scenę nie było tam Jamesa tylko Zayn. Pokręciłam lekko głową i dalej tańczyłam. Gdy piosenka się skończyła pożegnałam się z Jai'em buziakiem w policzek. chłopacy podeszli i się z nim pożegnali.
-Luke tylko pilnuj jej dobrze-powiedział Jai
-Czemu?
-Bo przez ten strój nie jeden chętnie by ją tu przeleciał-puścił nam oczko
Uderzyłam go lekko w ramię. Jai poszedł. Zauważyłam że Niall'a nie ma. No cóż. Zaczęłam tańczyć z chłopakami. Zayn'owi dobrze szło za konsolą. Nagle podszedł do nas Martin.
-Mogę się przyłączyć-zapytał
-Pewnie.
-Gdzie on się tego nauczył?
-Nie wiem-wzruszyłam ramiionami
Podeszła do nas Tyna.
-Ja idę do domu.
-No ej, ty też?
Uśmiechnęła się, pożegnała z nami i wyszła. Poszłam do baru i zamówiłam sobie drinka.
-Mówiłaś że nie możesz dzisiaj zbytnio pić-powiedział Kev stawiając przede mną trunek.
-Raz się żyje-puściłam mu oczko i szybko wypiłam kolejnego drinka.
Teraz to dopiero będzie.

poniedziałek, 9 czerwca 2014

rozdział 11 (2/3)

-Uhu, ale laska-powiedział Beau-faktycznie powalasz
-Kazałeś to powalam-puściłam mu oczko
W tym momencie do salonu weszła Tyna.
-Wow, kochana. Powalasz na kolana-uśmiechnęła się
-Ty nie lepsza.
-Chłopaki łapy z dala,ona jest moja-powiedział Luke i objął mnie w pasie
Usłyszeliśmy trąbienie co oznaczało że taksówki już są. Włożyłam jeszcze portfel, telefon i klucze do torebki. Wyszliśmy z domu. Zakluczyłam drzwi i ruszyłam w stronę auta z Luke'iem.
***
Gdy dojechaliśmy Luke wyszedł jako pierwszy i pomógł mi wysiąść.
-Tom-krzyknęłam gdy go zobaczyłam.
-Marlena, dawno cię tu nie było-powiedział i mnie przytulił
-Byłam w Rio, ale wróciłam-rozłożyłam ręce a'la "ta-damm"
-Coraz więcej ludzi tu sprowadzasz.
-Rozpowszechniam wam klub, możemy-zapytałam wskazując na drzwi.
-No pewnie, po co pytasz.
Tom otworzył drzwi jak na ochroniarza przystało. Weszłam do środka a za mną reszta. Rozejrzałam się po klubie. Trochę pusto. No ale impreza zaczyna się za 40 minut. Podeszłam do baru przy którym stał Dom z jakimiś chłopakami.
-Dom-powiedziałam i się z nim przywitałam.
-Marlena, mam dla ciebie niespodziankę-powiedział i pokazał na chłopaków przy barze którzy właśnie się odwrócili w naszą stronę
-Nie wierzę-powiedziałam i się lekko zaśmiałam-wy sukinsyny.
-No heej-powiedzieli zgodnie-nie przywitasz się z nami?
-Spierdalaj-zaśmiałam się i przywitałam się z każdym tak jak i Tyna.
-Co tu robicie-zapytała Tyna
-Dom mówił że potrzebujecie pomocy-powiedział cwaniacko Roman
-My? Niee.
-No dobra, dobra. Jak już są to pomogą. Nie będziemy ich wyganiać-puściłam jej oczko
-A co tam u was-zapytał Han
-Super, extra, git, majonez-ponownie rozłożyłam ręce
-Wtf-krzyknął Brian
-Jest super-wyjaśniła Tyna-ile jeszcze czasu?
-Pół goodziny.
-O matko, dobra kto dziś ma zmianę-rozejrzałam się po klubie
Przy konsoli stał chłopak z krótkimi brązowymi włosami.
Poszłam do niego. Gdy podeszłam oderwał wzrok od sprzętu i spojrzał na mnie.
-Marlena-krzyknął
-Martin-krzyknęłam i się przytuliliśmy
-Co tu robisz?
-Mam zamiar dobrze się bawić.
-No wiesz z takim DJ'em nie da się inaczej.
-Boję się że znów będę musiała z dziewczynami rozkręcać imprezę bo goście usną.
-Nie jest aż tak źle. Wtedy efekt jest podwójny.-powiedział cwaniacko-to co rozkręcamy dziś imprezę razem tak jak zawsze?
-Chętnie. A kto dziś stoi za barem?
-Sama zobacz-wskazał palcem na bar
Pokręciłam tylko głową i ruszyłam w stronę baru. Gdy podeszłam zobaczyłam chłopaka z blond włosami igrzywką postawioną do góry.
-Kevin!
-Marlena!
-Stary dawno się nie widzieliśmy.
-Twoja wina. Gdzie byłaś?
-W Rio.
-To co będziecie rozkręcać imprezę-zapytał
-Na to wygląda,a co chcesz się przyłączyć?
-Nie dzięki, wolę nalewać drinki. Ale właściwie. Jak będziecie tańczyć na barze to mogę.
-Załatwione, dobra muszę iść do Toma, może pogadamy później.
-To idź już jak musisz.
Wyszłam z klubu i pierwsze co zobaczyłam to Tom kłócący się z jakimś chłopakiem i grupka chłopaków przyglądających się im. Spojrzałam na chłopaka kłócącego się z Tomem i poznałam Zayn'a.
-Ej, Zayn spokojnie-krzyknęłam gdy podchodziłam do nich
-Znasz ich-zapytał Tom
-Nom, a o co się kłócicie?
-Skoro ich znasz to już o nic.
-Czyli nie będzie większych problemów z wpuszczeniem ich do środka?
-Myślę że nie-puścił mi oczko
-Dzięki, jesteś wielki.
-Dosłownie-zaśmiał się
Weszłam z chłopakami do środka.
-Ok. Więc tak, za konsolą stoi Martin, a za barem Kevin, ten ochroniarz to Tom. Macie bawić się dobrze i niczego nie rozpierdolić. Nie bić się. Nie pijcie za dużo na wszelki wypadek, gdybyście jutro musieli też jechać. Wszystko jasne-zapytałam
-Tak-usłyszałam chór
Chłopacy poszli do reszty. Za mną stał Zayn. Nie wiedziałam dlaczego.
-Emm Marlena-zapytał
-Co jest?
-Mogę pogadaćz Martinem?
-No pewnie, nie musiałeś pytać.
-Wiem, ale.. mogłabyś iść ze mną?
-No dobra.
Zayn i ja poszliśmy do Martina.
-Martin to Zayn, Zayn to Martin-przedstawiłam ich sobie.
-Siema-przywitał się Martin
-Hej, słuchaj mam pytanie-powiedział Zayn
-Wal śmiało.
-Mógłbym na chwilę stanąć za konsolą?
-A znasz się na tym?
-Mhm.
-No to ok, nie widzę problemu..
-Super.
-O patrzcie. DJ Malik będzie grał-usłyszałam krzyk chłopaków.
Zayn poszedł a ja jeszcze chwilę gadałam z Martinem.Gadaliśmy dopóki do klubu nie zaczęło schodzić się coraz więcej osób.
-Czyń honory-powiedział Martin podając mi mikrofon.
-Chętnie.
-Dobra, czas zaczynać, dawaj-powiedział i włączył muzykę.
Lampy zgasły i zostały włączone kolorowe lampy. Czyli startujemy.
-Witamy w najgorętszym miejscu w całym Londynie. Najlepszą muzykę serwuje wam dziś Martin, a najlepsze drinki Kevin. To co? Startujemy-powiedziałam do mikrofonu.
-Perfekcja-pochwalił mnie
-Wiem.
Oddałam mu mikrofon i zeszłam ze sceny. Szłam w stronę baru gdzie cała ekipa rozmawiała ze sobą. Gdy podeszłam wszystkie oczy skierowały się na mnie a rozmowy ucichły. Ale tylko na chwile. Wszyscy zaczęli mnie klepać po plecach i mówić coś w stylu 'niezłe przemówienie'. Gdy przestali zaczęliśmy gadać o głupotach i o tym że nie możemy zbytnio dziś pić.
***
Rozmawiam z Kevinem bo nie chciało mi się słuchać ich rozmów.
-Wiesz chyba Martin potrzebuje waszej pomocy-powiedział i wskazał za mnie
Odwróciłam się i zobaczyłam machającego w naszą stronę Martina który wyglądał na niezbyt zadowolonego. Przecisnęłam się przez tłum ludzi i podeszłam do niego.
-Co jest-zapytałam
-Możecie zaczynać.
-Nie radzisz sobie.
Przecisnęłam się ponownie przez tłum ludzi i  podeszłam do dziewczyn.
-Czas rozkręcić imprę-powiedziałam
Ja i Martyna weszłyśmy na bar. Martin to zauważył więc wziął mikrofon do ręki.
-A teraz wielkie brawa dla dziewczyn-pokazał na nas ręką  i przełączył muzykę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej hej! Jestem obolała po wycieczce i z kontuzją jestem w domu dziś więc postanowiłam dodać rozdział! przepraszam że tylko 2/3 postaram się jutro dodać resztę! do następnego.

No Tyna jeszcze troche i 12
 

poniedziałek, 2 czerwca 2014

rozdział 10

Marlena's POV

Gdy dojechaliśmy na miejsce Luke otworzył moje drzwi po czym zamknął auto i łapiąc mnie za rękę poszliśmy w stronę galerii handlowej. Weszliśmy do jakiegoś sklepu z odzieżą. Luke pociągnął mnie za rękę. Wybrał z wieszaków kilka ubrań i dodatki. Poszliśmy w stronę przebieralni. Weszłąm do jednej i ubrałam to co Luke wybrał. Byłam w szoku. Jaki on ma dobry gust. Otworzyłam drzwi przebieralni i zobaczyłam Luke'a opierającego się o ścianę.
-I jak-zapytałam prezentując strój
-Wow, nieziemsko. Bierzemy to, przebieraj się.
Zamknęłam z powrotem drzwi i przebrałam w swój poprzedni strój. Dopiero teraz zauważyłam że moja broń leży na podłodze. Szybko schowałam ją do spodni żeby nikt jej nie zauważył. 'pewnie wypadła jak się przebierałam'-pomyślałam. Przewiesiłam ubrania przez rękę i wyszłam z przebieralni. Luke zabrał ode mnie wszystko i za rękę ruszyliśmy w stronę kasy.Wyciągnęłam portfel i wyciągałam pieniądze ale Luke mnie powstrzymał.
-Nie, ja zapłacę-powiedział
-Nie, nie kłóć się. Ciuchy są dla mnie więc ja płacę.
-Ale są ode mnie więc ja płacę i to ty się nie kłóć.
-Ale...
-Nie ma ale, ja płacę.
-No chyba cię dupa boli, ja płacę-spierałam się
-Kochana pozwól swojemu chłopakowi zapłacić , widać że cię kocha i lubi rozpieszczać-powiedziała jakaś baba stojąca za mną
-A co pani się wpierdala-powiedział do niej Luke i zwrócił się do mnie-ja płacę.
Luke podał pieniądze kasjerce. Odwróciła msię do kobiety za mną.
-Przepraszam za niego, emm... ma zły dzień-wymyśliłam
-Spokojnie, nic się nie stało. Myślę że chciał pokazać ci że zawsze przy tobie będzie i będzie cię bronił. W głębi duszy to na pewno dobry i czuły chłopak. Uważaj bo możesz go łatwo stracić-powiedziała i odeszła
Że co kurwa? Mogę go łatwo stracić? Co to kurwa znaczy?
-Skarbie wszystko ok-z zamyśleń wyrwał mnie Luke.
-Co...em...tak ,tak, jasne-jąkałam się
-Skoro tak to chodź jeszcze buty.
***
Gdy byliśmy już w domu Luke poszedł na górę z torbami a ja biegiem poleciałam do swojej sypialni bo była już 18. Gdy weszłam do sypialni był tam Luke. Siedział na łóżku i bawił się telefonem. Weszłam do łazienki i zrzuciłam z siebie ciuchy. Weszłam pod prysznic. Umyłam całe ciało i  włosy. Wychodząc spod prysznica owinęłam się ręcznikiem. Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafki po czystą bieliznę. Nagle poczułam czyjeś ręce na swoich biodrach. Zgaduję że to Luke.
-A może zostaniemy w domu i em...obejrzymy film a potem no wiesz-powiedział
-Może po imprezie-zgadłam że to Luke. Dałam mu buziaka i poszłam do łazienki żeby ubrać bieliznę. Zebrałam swoje ubrania i wyszłam z łazienki w szlafroku. Położyłam swoje ubrania na szafce.
-Idź się wykąp. Będę na dole-powiedziałam
-Ok, ok.
Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Chłopacy siedzieli w salonie i grali na konsoli. Martyna była w kuchni więc do niej poszłam. Wyciągnęłam z lodówki butelkę wody i usiadłam na blacie.
-Ty się nie szykujesz-zapytałam
-Mam jeszcze czas, a chłopaki?
-Grają w coś a Luke się szykuje.
-Aaa, taka mała norma. A ci drudzy chłopacy?
-A nie wiem. Chyba idą. Zresztą dziewczyny przyjadą po nich.
-A my jak? jedziemy czy idziemy?
-Taxi-zapytałam
-Okok.
-To idź się szykuj, jest już 18:30. Masz godzinę i dwadzieścia minut, chyba zdążysz. Idę pogonić chłopaków.
-Ok. To ja idę się szykować.
Tyna wyszła z kuchni a ja poszłam do salonu.
-Ruszać dupy i się szykować-krzyknęłam śmiejąc się gdy wchodziłam do pokoju.
-No już, już.
-Macie godzinę dwadzieścia do wyjścia.
Chłopacy poszli do swoich sypialni. O kurwa! Szybko pobiegłam do swojej sypialni, założyłam rurki i bluzę a włosy związałam w niedbałego koka. Założyłam nike'i i wyszłam z domu. Przeszłam kawałek i  zapukałam do drzwi które po chwili się otworzyły.
-Hej, wejdź-powiedział Jaxon
-Dzięki, jest Justin?
-Tak powiedział i krzyknął- JUSTIN DEBILU KTOŚ DO CIEBIE
-SPIERDALAJ BEZMÓZGU-usłyszałam krzyk Justina dochodzący z góry
-SAM SPIERDALAJ I CHODŹ TU BO KTOŚ TU NIE MA CZASU- odkrzyknął mu Jaxon
-Nie drzyj się tak-powiedziałam mu
-Oj, sorki, a ty się nie szykujesz na imprezę?
-Załatwię tylko to i spadam dalej się szykować a ty?
-Idę zaraz pod prysznic, a co chcesz się dołączyć?
-Debil z ciebie, już wiem po kim Justin jest taki-zaśmiałam się tak samo jak on
-Ty to jednak jesteś debil-powiedział Justin schodząc ze schodów- o hej, a co ty tu robisz?
-Miałeś mi coś powiedzieć.
-To ja idę widzimy się na imprezie-powiedział Jaxon, dał mi buziaka w policzek i szedł na górę
-Nie utop się-puściłam mu oczko i zwróciłam się do Justina- to co, powiesz mi?
-Tak pewnie,siadaj, chcesz coś do picia?
-Nie dzięki, to o co chodzi? Kto dzwonił
-To był Scooter, mój były manager. Powiedział że przychodzą do niego liczne listy, maile i telefony z prośbami o chociaż jeden koncert.
-Twój?
-Tak, no i ja mu mówię że nie, że to są chyba jaja, zresztą słyszałaś i on każe mi zrobić ten koncert. Muszę. Tylko że... muszę załatwić wszystko sam.
-Jak to?
-Mam zadzwonić do wszystkich współwykonawców piosenek, do tancerzy i całej ekipy i choreografa, on tylko zadzwoni do charakteryzatorek a nawet ciuchy mam sam ułożyć.
-A gdzie to ma być?
-Na O2 Arenie.
-Acha, a kiedy?
-Za trzy tygodnie, nie wyrobię się.
-Justin, jak chcesz to ci pomogę.
-Naprawdę?
-Nom.
-O matko, dzięki. Tylko że są małe problemy
-Jakie?
-Po pierwsze nie wiem jakie piosenki zaśpiewać
-Jeśli to ma być koncert tylko twój to wykonaj wszystkie albo te najbardziej znane
-Tylko że ja nie pamiętam połowy tekstów
-Masz trzy tygodnie, przypomnisz sobie. Pomogę ci.
-No dobra to ok. Po drugie nie mam numerów do niektórych wykonawców.
-Tym się nie przejmuj. Ja to załatwię
-No skoro tak to ok. No i kompletnie nie wiem jak mam wyglądać!
-Chodzi ci o stroje?
-Nom.
-Słuchaj jesteś uratowany. Tyna interesuje się modą, wystarczy kilka fotek i jesteś ubrany.
-Wow no to spoko, no i nie wiem czy tancerze pamiętają układy.
-Tym też się nie przejmuj. Pomogę ci.
-Dupe mi ratujesz-uśmiechnął się
-Dobra, dobra o twojej dupie pogadamy jutro.Tylko się nie upij dzisiaj.Dobra ja spadam a wy się szykujcie, dziewczyny po was przyjadą.
-A na którą ta impreza?
-O 20 my jedziemy ale zaczyna się o 21.
-Ok. To ja idę sięszykować
***
Za ok. 20 minut zacznę się pakować więc mam czas. Wyszłam na taras zapalić. Zamówiłam taksówki na wieczór więc wszystko było załatwione.Zaciągnęłam się dymem.
-A co ty robisz? Nie powinnaś palić! Nie po tym co się stało!-usłyszałam i odwróciłam się żeby zobaczyć kto to
-To tylko jeden papieros. I tak na imprezie pewnie będę paliła. TAKI TYP-powiedziałam i wzruszyłam ramionami
-Ale ja cię nie będę znowu ratował.
-Beau przymknij się,ok? Czemu się nie szykujesz?
-Nie wiem w czym iść.
-To idź do Tyny ona ci pomoże.
-Właściwie to szukałem Luke'a żeby zapytać w c zym idzie.
-A nawet nie wiem gdzie on jest.
-Szykuj się tylko masz powalać na kolana.
-Idź w bokserkach-rzuciłam gdy wychodził i posłałam mu buziaka.
Zobaczyłam że Niall stoi na swoim balkonie. Kurwa, jaki pech.Dlaczego jak wyjdę na balkon widzę jego balkon i kawałek pokoju? Zeszłam na dół gdzie nikogo nie było. Poszłam do pokoju Tyny. Zapukałam do drzwi i weszłam.
-To ja.
-Wchodź wchodź. Co jest?
-Nie wiesz może gdzie są chłopacy?
-Pewnie się szykują a co?
-Bo Luke'a nie ma w sypialni  a nikogo nie ma w salonie. Dobra może jest u Beau'a. Szykuj się, szykuj. Nie przeszkadzam.
-Ty też a nie.
Zapukałam do drzwi od pokoju Beau'a i weszłam. 
-Co jest-zapytał
-Był tu Luke?
-No był, wyszedł przed chwilą.
-Pewnie się mineliśmy, no dobra. A wiesz już w czym idziesz?
-Luke doradził mi to.
Spojrzałam na ciuchy które leżały na łóżku.
-Ja nie wiem po kim on ma taki dobry gust.
-Pewnie po mamusi.
-Ta pewnie. Dobra to się ubieraj ja nie przeszkadzam.
Wyszłam i przeszłam do swojej sypialni. Faktycznie Luke był w środku.
-Czemu jeszcze nie jesteś ubrana, zaraz wychodzimy.
-A która?
-19.20.
-O kurwa.
Zabrałam ciuchy od Luke'a i poszłam się przebrać.
Poprawiłam jeszcze włosy i wyszłam z łazienki.
-Wow-usłyszałam Luke'a i spojrzałam na niego. Uśmiecha ł się.
-I jak?
-Zabijasz. Ale wiesz że jesteś tylko moja-powiedział i podszedł do mnie kładąc swoje ręce na moich biodrach.
-Wiem ale teraz nie czas na sex. Może potem-dałam mu buziaka w policzek.
-To co idziemy na dół?
-Mhm.
Założyłam buty i zeszliśmy na dół. Gdy wchodziliśmy do salonu usłyszałam głośne gwizdy...

~~~~~~~~~~~~~~~
I jak się podoba? Przepraszam że tak długo. teraz w tym tygodniu nie dodam kolejnego rozdziału bo  w środę jadę na wycieczkę. Martyna wiem że ci obiecałam 12 do wycieczki ale nie dam rady, przepraszam :(. Do następnego + komentujcie!!! I dziękuję za tak dużą ilość wejść!! :****