wtorek, 9 grudnia 2014

rozdział 22

muzyka
~~~~~~~~~~~~~~~~
-Dzień dobry pani Marleno-powiedział ochroniarz gdy zaparkowałam na podjeździe
-Dzień dobry-rzuciłam- Justin chodź.
Weszliśmy do domu i pokierowano nas do biura. Weszliśmy do pomieszczenia jednak Justin oczywiście zaczął odwalać cyrki.
-Siadaj-poprosiłam go
-Nie-przycisnął mnie do ściany-powiedziałaś że zrobimy coś co lubię-wyszeptał mi do ucha i przygryzł je.
Spojrzałam na Scoot'a. Jego mina mówiła coś w stylu 'dobry argument', odpowiedziałam mu miną 'no widzisz'. Zgięłam kolano i kopnęłam Justina, następnie odwróciłam go i skrzyżowałam jego ręce z tyłu.
-Oj wybacz, myślałam że lubisz siedzieć. Siadaj na dupę i się nie ruszaj-warknęłam a on posłuchał. Usiadłam- no to co tam-zwróciłam się do Scootera
-Miałaś już trening z tancerzami?
-Noo...
-I?
-W miarę,a właśnie, załatwiłam Nick'a, pomoże mi...
-Miło...A dzwoniłaś już o coś?
-Bez przesady... jeszcze nie... ale wiem, zrobię to potem.
-Zmieniłaś coś?
-Też jeszcze nie. A powiedz mi kiedy będzie rozstawiona scena?
-4 dni przed koncertem a co?
-Tak myślałam, Muszę przenieść się z nimi na scenę przecież. Dobra to co masz dla mnie?
-To-wskazał na 2 wielkie pudła
-Coś jeszcze?
-Na razie nie...
-Ok, to ja to pójdę zanieść do auta a ty pogadaj z nim. Słyszysz Justin?!
Wzięłam pudła i poszłam

*Justin's POV*

Scooter zaczął pierdolić o jakiś bzdurach dotyczących koncertu. Ale co mnie to obchodzi?! Lena powiedziała że pomoże to niech ona się tym zajmie, mnie to nie obchodzi...
-Justin słuchasz mnie?!
Spojrzałem na ścianę na której wisiało nasze wspólne zdjęcie. Całej ekipy przed koncertem. I to nie jedno. Z zamyśleń wyrwał mnie huk. Odgłos strzału.
-Lena-krzyknąłem i zacząłem zbiegać ze schodów na dół odblokowując broń.
Wybiegłem na dwór. Lena strzelała do jakiegoś faceta w kominiarce, który odjeżdżał na motorze.
-Lena wszystko ok-zapytałem gdy byłem już koło niej
-Tak, tak. A wam nic się nie stało?
-Nie, wszystko dobrze-przytuliłem ją
-Nic się wam nie stało-zapytał Scooter
-Lena, ramię.
-Kurwa, znowu?!
-Chodźcie, zrobię ci opatrunek-zaproponował Scoot

*następnego dnia rano*

*Marlena's POV*

Na szczęście rana nie jest taka jak wtedy. Mam tylko przeciętą skórę. Nic takiego... Po spotkaniu u Scootera pojechałam po ubrania do stylistek. Obiecały pomoc jeśli tylko będzie potrzebna. Obudziłam się o 4. Okazało się że nikt nie śpi. Czemu? Nie wiem. Zeszłam ubrana na dół. Torbę rzuciłam przy wyjściu. Weszłam do kuchni żeby zrobić śniadanie.
-Hej-uśmiechnęłam się do chłopaków- gdzie Luke?
-Ubiera się-rzucił Beau
-Siem-Tyna mnie przytuliła gdy weszła do kuchni
Zrobiłam tosty. Zjadłam 2 a resztę postawiłam chłopakom.
-O której dziś wracasz-zapytał Jai
-Jeżeli Justin nic nie odwali to po 22.
-Nie masz dosyć-zdziwił się Skip
-Dopiero drugi dzień. Bez przesady.
Zaczęliśmy rozmawiać. Tyna bierze dziś chłopaków i rozwieszają plakaty i ulotki. Zobaczyłam że do kuchni wchodzi Luke.
-Hej kochanie-chciałam go przytulić ale zaczęłam się śmiać-zmieniasz styl czy o co chodzi?
-Myślałem że gdy ubiorę się jak Justin to będziesz chciała spędzać ze mną czas.
-Słucham?-spoważniałam
-A co, może już mnie nie kochasz, co?
Kątem oka widziałam że wszyscy w kuchni patrzą to na mnie, gdy ja mówię, a to na Luke'a, gdy on mówi.
-O co ci chodzi?
-Jesteś moją narzeczoną i nie życzę sobie żeby się kręcił koło ciebie.
-Nie będziesz mi mówił co mam robić-powiedziałam przez zęby, wyszłam z kuchni
Niestety, Gina stała w wejściu do kuchni i wszystko słyszała. Cholera! Założyłam torbę na ramię. Byłam zła.
-Mam nadzieję że chociaż jest dobry w łóżku-usłyszałam głos Luke'a
To już było zbyt wiele. Wyszłam trzaskając drzwiami. W pośpiechu wrzuciłam torbę do auta i wsiadłam. Kilka razy uderzyłam pięściami w kierownicę. Po chwili odpaliłam auto i przejechałam kawałek, parkując na podjeździe Justina. Poczekałam chwilę. Po paru minutach Jaxon wsiadł do auta. Odpaliłam silniki i z piskiem opon ruszyłam. Droga zleciała szybko, bo szybko jechałam. Schowałam auto w garażu, poszliśmy do sali. Przebrałam się w szatni i gdy wróciłam na salę wypakowałam potrzebne rzeczy z torby.

***

-Lena przecież to nie ten układ-upominał mnie Nick
-O ja nie wierzę-krzyknął Jax-oj sorry. Lena chodź tu.
Podeszłam a Jaxon włączył filmik. To już jest zdecydowanie za dużo jak na jeden dzień. Zadzwoniłam do beau'a.
-Hejka, co tam-usłyszałam
-Hej. Mam prośbę. Mógłbyś przyjechać tu do mnie?
-Emm... Pewnie... A! Niall cię szukał!
-Co chciał?
-Nie wiem.
-To możesz przywieźć go tu. To do zobaczenia. Papa-rozłączyłam się
Ta sytuacja rano przerosła mnie. Nadal nie mogę uwierzyć w to co Luke powiedział...
-Kiedy był dodany-zapytałam Jaxona
-Dwa dni temu.
Znowu zaczęliśmy tańczyć. Chciałabym przerobić dziś chociaż dwa układy. Mamy jeszcze dobre 6 godzin na to... raczej zdążymy. Po ok. 10 minutach do sali wszedł Beau a za nim Niall.
-Ćwiczcie dalej-powiedziałam
-Hej Lena-Niall mnie przytulił
Beau witając się ze mną, przytulił i podniósł mnie.
-Debil-parsknęłam
-Też cię kocham. To o co chodzi-zapytał
-Chcę żebyś coś zobaczył-dałam Jaxonowi znak a on włączył filmik
Gdy on oglądał spojrzałam na tancerzy. Chwilowo Niall próbował tańczyć to co oni. Wyglądało to trochę śmiesznie. Podeszłam do nich i tańczyłam z nimi. Gdy muzyka z filmiku ucichła spojrzałam na Beau'a
-Czemu mi nie powiedzieliście?
-Myśleliśmy że będziesz zła...
-Za co? Za to że robicie coś co kochacie? Jedyne za co mogę być wściekła to taniec Daniela-zaczęłam się śmieć. Beau też-obiecaj mi że będziecie mi mówić o filmikach!
-Obiecuję-przytulił mnie
-A co robi Luke? Już mu przeszło?
-Rzuca wszystkim co ma pod ręką, krzyczy, potłukł ci kilka rzeczy. A i chciał żebym go zawiózł na dziwki-że co proszę? Czułam się jakby ktoś jebnął mi w twarz
-Może by się wyżył. A czym przyjechaliście?
-Twoim Lambo.
-Że co?
-Nie wściekaj się...
-Nie chodzi o to, ale chodzi o to że to jest niemożliwe. Ja nim przyjechałam...
-No doc nim przyjechaliśmy.
-Ale my nim przyjechaliśmy-kłóciłam się
-Myślisz o tym samym co ja-zapytał Jax
Wybiegliśmy z budynku jak oparzeni.
-No widzisz, mówiłem ci-Beau zaczął podchodzić do auta
-Beau nie-krzyknęłam i podbiegłam do niego, złapałam go za biodra i odbiegaliśmy od auta.
Nie zdążyliśmy odbiec na bezpieczną odległość, bo auto wybuchło. Siła wybuchu była tak silna że nas odrzuciło. Przykryłam Beau'a swoim drobnym ciałem gdyby jakiś kawałek auta chciał spaść na nas. Podnosząc głowę zauważyłam że wszyscy są tutaj i się przyglądają temu wszystkiemu!
-Nic ci nie jest-zapytałam wstając z ziemii
-Nie, nie. Dziękuję. A tobie coś się stało- przytulił mnie
-Jest ok.
-Lena to chyba do ciebie-Jax podał mi małą karteczkę
    "Miałem nadzieję, że ty tam będziesz siedzieć,
       Stęskniłem się, kochanie xx" -przeczytałam
Nie. To nie może być prawda. Przecież on siedzi w więzieniu...
-Jax weź tancerzy do sali-poprosiłam
-Jasne-uśmiechnął się
-Przepraszam cię, znowu naraziłem cię na niebezpieczeństwo-Beau przytulił mnie jeszcze mocniej
Staliśmy tak chwilę. Czułam się dziwnie, ale... bezpiecznie. To był dowód na to że chcę chronić wszystkich. Ciekawe co się jeszcze dziś wydarzy... bo ja już mam dosyć!
-Lena-usłyszałam krzyk Jaxona. Co teraz?!
Pobiegliśmy do sali i nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Stanęłam naprzeciwko luster. Tancerze szeptali coś pomiędzy sobą. Stałam i nie mogłam się ruszać. Zacisnęłam dłonie w pięści, tak mocno że nawet ślepy zauważyłby moje żyły. Wielki napis na lustrze. "Policzę się z tobą kurwo. Wojna dopiero się rozpoczęła. Zginiesz! Do zobaczenia, Leno. xx." Ciągle czytałam w kółko to samo. Nie mogłam zapanować nad sobą. Zacisnęłam szczękę i z całej siły uderzyłam pięścią w lustro. Roztrzaskało się i kilka kawałków wbiło się w moją dłoń. Krew skapywała na podłogę. Jaxon podszedł i mnie mocno przytulił. Od tyłu przytulił mnie Beau, od jednego boku Niall a od drugiego Nick. Zaczęłam lekko uderzać Jaxona pięścią w pierś.
-To jest napisane szminką, wiesz o tym-zapytał Beau
Momentalnie oderwałam się od Jaxa i podeszłam do lustra. Przejechałam palcem po napisie, rozmazał się.
-To nie John-wyszeptałam pod nosem,zmarszczyłam brwi, skoro nie on to kto?-dzwońcie do Hobbsa. Niech przyjedzie i to zobaczy! A wy tańczcie dalej.
Krew z mojej dłoni spływała coraz szybciej. Cholera! Mam pecha! Znowu prawa ręka. Niall owinął mi dłoń bandażem. Pocałował opatrunek i się uśmiechnął.
-Jaxon odwieź chłopaków-poprosiłam
Chłopcy wyszli a my zaczęliśmy kolejny układ. Szybko go skończyliśmy. Jeden dobry fakt dzisiaj, przerobiliśmy dziś trzy układy.Czyli mamy już 4. Po ok. 15 minutach usłyszałam trzaski. Błyskawicznie wyciągnęłam i odblokowałam broń. Gestami kazałam im stanąć pod ścianą.
-Masz, na wszelki wypadek-podałam Nick'owi pistolet
Otworzyłam szybko drzwi i wyszłam z podniesioną bronią. Hałas dochodził z szatni więc tam poszłam. Otworzyłam szybko drzwi i zobaczyłam coś co wytrąciło mnie z równowagi, kompletny rozpiździaj. Wszystkie szafki poprzewracane , totalny syf. To już za dużo. Przeszukałam wszystkie pomieszczenia ale nikogo tam nie było.Wróciłam na salę.
-Słuchajcie, żebyście byli bezpieczni uruchomię dzisiaj kamery w domu, ok?-zapytałam a oni przytaknęli-na dziś wam starczy, no chyba że chcecie jakiś układ...
-Możemy-usłyszałam chór
Zaczęłam pokazywać im ruchy. Po ok. godzinie cały układ już umieli.
-Słuchajcie, co wy na to żebyśmy jutro wieczorem zrobili sobie ognisko, posiedzieli, pogadali?
-Chętnie-uśmiechnęli się

***

-Chłopaki świetny filmik, tylko Daniel zmień styl tańca-zaśmiałam się wchodząc po schodach na górę. Weszłam do sypialni.
-Co, Justin nie chciał się dziś z tobą pieprzyć-zapytał Luke gdy mnie zobaczył
-Przyszłam tylko po rzeczy, nie bój się, zaraz idę do niego-zaczęłam pakować do torby najpotrzebniejsze rzeczy.
-Tylko nie krzycz za bardzo, chcę spać a nie ciebie słuchać.
-O to się nie bój.
Wzięłam torbę i wyszłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No Hej! I jak się podoba rozdział?? Mam nadzieję że jest ok :)
W rozdziale filmik Jano jest świeży mimo że naprawdę ma już trochę czasu. Ale gdy pisałam ten rozdział filmik był nowiutki :).
Każdy kto przeczytał rozdział niech skomentuje !!!
Jest was dużo i jest mi smutno że nie komentujecie.
Przepraszam jeśli są błędy ale rozdział jest niesprawdzony!!
Do następnego, buziaki!! I Jula czekam na kontakt. To pilne!!

Jeśli przeczytałeś /-aś =skomentuj!


5 komentarzy:

  1. świetny /Daga <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Petarda!!!!! nie za bardzo się rozkręciłaś??!! /Kajtek

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej no nie!!! Oni mają być razem!!! Rozumiesz??!! Zajebisty rozdział czekam na nexta (już się boję ;)) /lila

    OdpowiedzUsuń
  4. ZAJEBISTY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! wymiatasz!! Czekam na nexta kochana /Filip xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny, świetny, świetny. Tylko czm brak zdjęć??!! /mika

    OdpowiedzUsuń