wtorek, 22 kwietnia 2014

Rozdział 8

Luke całował tak namiętnie.Gorąco jego ust chłodził zimny kolczyk. Usłyszałam dzwonek telefonu Martyny. Luke dalej mnie całował. Martyna odebrała. Słuchałam co mówiła.
-Co jest....To chyba zły pomysł...No dobra,ale pamiętaj moje słowa-powiedziała i się rozłączyła.
-Co jest-zapytałam gdy Luke w końcu się ode mnie odkleił
-Nie nic-powiedziała, widziałam że kłamała
-Aha no dobra, ja idę spać, jestem zmęczona.
-No ja też już pójdę-powiedział Luke
-Martyna pokażesz chłopakom ich pokoje.
-Okok.
-Miłej zabawy-powiedział Jai i puścił nam oczko
-No dokładnie-krzyknął James
-Tylko grzecznie braciszku-krzyknął Beau
-Pierdolcie się-powiedzieliśmy zgodnie i się z tego zaśmialiśmy
-Chyba wy-powiedział Daniel
Machnęłam tylko na nich ręką i poszłam na górę. Luke szedł za mną. Gdy byliśmy przy drzwiach mojej sypialni Luke przyparł mnie do ściany i zaczął całować. Ręką wyszukałam klamki od drzwi, otworzyłam je i weszliśmy do pokoju. Luke zakluczył drzwi i ściągnął swoją koszulkę pokazując przy tym swoją świetną klatę. Rzucił mnie na łóżko i zaczął rozbierać przy tym całując cały czas. No i skończyło się na sexie.

Martyna's POV

Oglądałam z chłopakami "Ted'a". Ciągle myślałam o tym co usłyszałam od Niall'a. Czy jego kurwa pojebało do końca? Najpierw bije się z Justin'em a teraz to.Wiem że to zły pomysł, ale go nie powstrzymam. Poszłam do kuchni. Niall prosił mnie żebym zadzwoniła do dziewczyn i powiedziała im o tym. Zadzwoniłam do Kelsey, która odebrała już po 2 sygnałach.
-Hejka, co jest-zapytała
-Siemka, są koło ciebie wszystkie dziewczyny-zapytałam
-Tak a co.
-Daj na głośnik
-Już-powiedziała-to o co chodzi?
Opowiedziałam im o tym co planuje Niall.
-Coś wątpię żeby jej to się spodobało-powiedziała Carly
-Mówiłam mu to ale nic.
-No cóż, najwyżej go zamorduje-zaśmiała się Gisele
-Dobra ja muszę kończyć, a no i oczywiście nie mówcie jej o tym.
-No pewnie, to na razie-krzyknęły
Rozłączyłam się w dobrym momencie bo do kuchni akurat wszedł Jai.
-Ej nie zostawiaj mnie na tak długo-powiedział i zrobił smutną minę
-Sorki, po prostu musiałam coś załatwić-też zrobiłam taką minę
-O co chodzi-zapytał
-No nie wiem, a właściwie dobra powiem wam-powiedziałam i poszłam z Jai'em do salonu do chłopaków.
-Chłopaki jest sprawa-powiedziałam drapiąc się po karku
-Co jest-zapytał Beau
Opowiedziałam im plan blondyna. Byli... lekko zszokowani. Nie no co ja pierdole. Byli mega zszokowani.
-Już po nim-powiedział Skip 
-Odradzałam, ale nie wyszło. Nie mówcie o tym jej ani Luke'owi. Dobra chodźcie spać. Jutro wpada Justin z bratem.
-No dobra.
Chłopacy wyłączyli film i poszliśmy na górę. Wskazywałam każdemu jego pokój i się z nim żegnałam. Szłam teraz z Jai'em. Przechodząc koło sypialni Marleny usłyszeliśmy jęki.
-Chyba dobrze się bawią-powiedział Jai
Wybuchnęłam śmiechem. Poszliśmy na koniec korytarza.
-To twój pokój-powiedziałam i otworzyłam drzwi od pokoju-jakby co jestem na przeciwko.
-Ok,to pa-powiedział i mnie przytulił
-Pa.
Zgasiłam światło na korytarzu i poszłam do siebie. Wykąpałam się i przebrałam, położyłam się spać. Leżałam na łóżku i nie mogłam zasnąć. Nagle drzwi od pokoju się otworzyły. Zapaliłam lampę koło łóżka i spojrzałam w stronę drzwi.
-Śpisz-zapytał
-Nie mogę zasnąć-powiedziałam
-To tak jak ja.
-Chodź Jai, pogadamy.
Jai podszedł i usiadł na łóżku. Zaczęliśmy gadać o jakiś głupotach. Śmialiśmy się i wymyślaliśmy różne historyjki.
-Ja chyba pójdę-powiedział Jai i ziewnął-dobranoc-dał mi buziaka w czoło.
Wyszedł i zamknął za sobą drzwi. Zgasiłam lampę i usnęłam.

Marlena's POV

-Kurwa-powiedziałam
-Dokładnie, jesteś wspaniała nie tylko z wyglądu.
-Ty też.
Pocałowaliśmy się ostatni raz, przytuliliśmy się i usnęliśmy. Luke jest wspaniały, śliczny, IDEALNY.

*następny dzień*

Obudziłam się wyspana i obejmowana przez chłopaka. Luke już nie spał. Patrzył się na mnie.
-Witam moją księżniczkę-powiedział i pocałował w czoło-jak się spało?
-Przy tobie świetnie-uśmiechnęłam się(????)-witam księcia. Która godzina-zapytałam
-9:48.
-O cholera, za chwilę przychodzi tu Justin z bratem, chodź idziemy na dół.
-Ale może najpierw się ubierzemy-powiedział Luke
-No raczej.
Luke ubrał spodnie, a ja nie mogłam znaleźć swoich ciuchów. Jak na razie stałam w bieliźnie. Luke założył na mnie swoją koszulkę z Chicago Bulls.
Dostał za to całusa. Zeszliśmy na dół. Chłopacy już tam byli.
-Hej-krzyknęliśmy z Luke'iem- gdzie Martyna?
-Poszła otworzyć drzwi-krzyknął Jai
Razem z Luke'iem szliśmy do kuchni. Wpadliśmy na Martynę.
-To chyba do ciebie-powiedziała i poszła do salonu ukazując tym samym Justina i chłopaka. Ładnego chłopaka.-Hej laska-powiedział Justin
-Młody grzeczniej jak mówisz do niej-wtrącił się Luke
-A co ty się wpierdalasz w gadkę-krzyknął Justin
-Chłopacy spokojnie-powiedziałam- Hej jestem Marlena, a to Luke-podałam rękę chłopakowi
-Jaxon. Jaxon Bieber-powiedział i pocałował moją rękę. Jaki dżentelmen. O ja pierdole, trzymajcie mnie...

-Wiedziałem że skądś cię kojarzę. Teraz już wiem. Justin Bieber-powiedział Luke
-To ja.
-Wiedziałem że cię znam. Czemu od razu nie mówiłeś?
-Myślałem że wiesz.
Luke i Justin zaczęli gadać.
-Może chcesz kawy-zapytałam Jaxona nie przerywając chłopakom.
-Jeśli to nie problem to chętnie-uśmiechnął się-pomogę ci.
Poszłam z Jaxonem do kuchni a chłopacy poszli do salonu.
-Więc jesteś bratem Justina-zapytałam niepewnie w końcu to mógłbyć ktoś inny
-Bratem Justina i Jazzy.
-Macie siostrę-zapytałam upuszczając szklankę na podłogę-Kurwa.
-Daj pomogę ci-powiedział i zabrał ode mnie miotłe.
Posprzątał rozbitą szklankę. Zrobiłam w tym czasie kawę. Postawiłam kubek pełen napoju przed Jaxonem a ze swojego wzięłam łyka.
-Justin nie powiedział Ci o Jazzy-powiedział Jaxon
-Nie.
-Nie dziwię mu się.
-Co masz na myśli?
-Justin miał kiedyś jakieś lewe interesy.
-A co to ma do rzeczy?
-Justin nie wywiązał się z jednego zamówienia. Jego 'szef' porwał wtedy Jazzy. Justin się z nim spotkał, ale Nick trzymał przed sobą Jazzy z przyłożoną do jej głowy bronią. Justin oddał dwa strzały- tu głos chłopaka się załamał
-I jeden trafił w Jazzy-powiedziałam kiwając głową że rozumiem i patrząc się w jeden punkt na ścianie.
Chłopak się rozpłakał.
-Ej nie płacz-szturchnęłam go lekko łokciem ale to nic nie dało.
Przytuliłam go. Kurwa.Ja. Marlena przytuliłam kogoś i go pocieszałam. Justin mnie zmienił.Muszę to jakoś odkręcić. Muszę być taka jak wcześniej.
-Chodź do chłopaków-powiedziałam i go puściłam
-Dziękuję.
-Właściwie to ja powinnam przeprosić. Nie powinnam się dopytywać.
-Przestań i tak nic tego nie zmieni.
-Przykro mi-kurwa co ja gadam. PRZYKRO MI? Kurwa Marlena co się z tobą dzieje.
-A tak w ogóle to ile masz lat-zapytałam
-20.
-To tak jak ja-powiedziałam a Jaxon się uśmiechnął
Poszliśmy do salonu, Jaxon usiadł i zaczął gadać z chłopakami. Nie wytrzymałam. Złapałam Justina za włosy i pociągnęłam za nie tak że wstał. Wyciągnęłam go z salonu na korytarz.
-Ała, co ty robisz, pojebało-krzyknął
-Słucham? Gówniarzu uważaj na słowa bo pożałujesz-powiedziałam przez zęby.
-Dobra, dobra, spokojnie, co jest-zapytał głaskając się po głowie.
-Czemu nie powiedziałeś że zabiłeś swoją siostrę?
-Skąd kurwa o tym wiesz? Ten debil ci o tym powiedział.
-Z tego co wiem to on jest starszy. Także grzeczniej.No wiem to od niego-powiedziałam
-No prawda,no.
-Czemu mi tego nie powiedziałeś?
-Bo nie ma po co do tego wracać-powiedział i ruszył w stronę pokoju
-Tak kochasz siostrę-krzyknęłam za nim a on momentalnie się odwrócił i podszedł do mnie.
-Ona nie żyje-powiedział, widziałam że chciał być twardy ale łzy zaczęły napływać mu do oczu, rozpłakał się-to...moja...wina...nic...nie...zwróci...jej...życia-szlochał
-Justin nie rycz,bądź facetem-powiedziałam i uderzyłam go lekko z pięści w klatę.
-Ok, tylko wiesz nie mów nikomu o tym bo mój wizerunek pójdzie się gwizdać.
-Ok-powiedziałam
Wróciliśmy do salonu, rozmawialiśmy o różnych rzeczach, do Martyny zadzwonił telefon.
-No co jest...Za ile...ok-skończyła rozmowę
-Marlena to dziś impreza-zapytał Beau
-Tak jak było ustalone, tak będzie-powiedziałam
-Idziecie z nami-zapytał Jai patrząc na Justina i Jaxona
-Jak możemy to pewnie-powiedział Jaxon
-Marlena musimy jechać do dziewczyn, mają jakiś problem-powiedziała Tyna
-No dobra,jedziecie z nami-zapytałam
-No oczywiście-powiedział Justin
-Ty Jaxon też-uśmiechnęłam się łobuzersko do niego
-No ok-uśmiechnął się
-Jadę z tobą-powiedział Luke łapiąc mnie za rękę
-Tylko żeby było grzecznie-powiedział Skip
-Pierdol się-powiedział Luke
-Ja nie, wy tak.
Parsknęłam śmiechem tak jak Luke. Poszłam z Luke'iem się przebrać. Ściągnęłam koszulkę Luke'a i podałam ją chłopakowi. Założyłam krótkie spodenki i krótki top.
Luke stał w samych bokserkach i patrzył się na mnie.
-Coś nie tak-zapytałam podchodząc do niego
-Wszystko jest jak najlepiej. Tęskniłem za tobą-uśmiechnął się.
-Ubieraj się-pocałowałam go.
Luke się ubrał i zeszliśmy na dół.
-Możemy jechać-powiedziała Tyna.
Założyłam jeszcze kurtkę i Nike'i. Wyszłam z domu i go zakluczyłam. Każdy wsiadł do swojego auta i ruszył. Jechaliśmy ok.10 minut. Wyszłam z auta tak jak Luke, zamknęłam je. Weszliśmy wszyscy w dziewięciu do windy i nią zjechaliśmy gadając o czymś. Wyszłam z windy a za mną reszta.
-To o co chodzi-zapytałam dziewczyn
Coś mi tu nie pasuje. Auta mają zamknięte maski, wszystko jest jak powinno być, tylko jedno się zmieniło. Głośniki. Ich tu nie było.
-No ten...mmm...jest problem z ...em...-Kelsey się jąkała
-Eclipsem-powiedziała szybko Mia
-To zapraszam-powiedziałam i podeszłam do samochodu z dziewczynami.
Podniosłam maskę do góry i udawałam że coś robię z silnikiem.
-Dobra gadać o co chodzi-szepnęłam
-No jest problem z Eclipsem.
W tym momencie usłyszałam muzykę wydobywającą się z głośników i czyjś głos. Co tu się kurwa dzieje. Ten głos... to głos... Harry'ego?

SOUNDTRACK

-Her name is Marlena
I have a dream about her
She rings my bell
I got gym class in half an hour
Oh how she rocks
In Keds and tube socks
But she doesn't know who I am
And she doesn't give a damn about me.-
zaśpiewał Harry

Odwróciłam się i zobaczyłam ustawionych chłopaków. Pierwszy i na środku stał Niall grający na gitarze, po jego lewej lekko z tyłu stał Zayn a za Zayn'em Harry. Po prawej stronie Horana też lekko z tyłu stał Liam a za nim Louis.
-Cause I'm just a teenage dirtbag, baby
I'm just a teenage dirtbag, baby
Listen to Iron Maiden baby with me.-
zaśpiewali wszyscy.

Niall powoli podchodził do mnie. Stałam i gapiłam się na nich z wszystkimi, Luke trzymał mnie za rękę. Niall zaczął śpiewać.
-Her boyfriend's a dick
He brings a gun to school
And he'd simply kick
My ass if he knew the truth
He lives on my block
And he drives an Iroc
But he doesn't know who I am
And he doesn't give a damn about me.

-Cause I'm just a teenage dirtbag, baby
I'm just a teenage dirtbag, baby
Listen to Iron Maiden baby with me
- znowu zaśpiewali wszyscy.

Chłopacy zaczęli energicznie machać rękami w rytm muzyki.
- Oh yeah dirtbag, no she doesn't know what she's missin'
Oh yeah dirtbag, no she doesn't know what she's missin'
-zaśpiewał Zayn

- Man I feel like mold
It's prom night and I am lonely
Low and behold
She's walking over to me
This must be fake
My lips starts to shake
How does she know who I am?
And why does she give a damn about me?
-zaśpiewał
Louis
Liam ustawił się z Niall'em i szedł przodem powoli machając ręką w przód i w tył i lekko kucając, a Niall szedł tyłem, grał na gitarze i też lekko kucał.
- I've got two tickets to Iron Maiden, baby
Come with me Friday, don't say maybe
I'm just a teenage dirtbag baby like you
-zaśpiewał Liam

-Oh yeah dirtbag, no she doesn't know what she's missin'
Oh yeah dirtbag, no she doesn't know what she's missin'
-zaśpiewał głośno Niall a reszta trochę ciszej.
(Harry: Nazywa się Marlena,Przyśniła mi się,Przypominam ją sobie,Miałem wf za pół godziny,Och, jak ona daje czadu
W tenisówkach i podkolanówkach,Ale ona nie wie kim jestem
I ma mnie w dupie 
Wszyscy: Bo jestem tylko nastoletnim frajerem, skarbie,Jestem tylko nastoletnim frajerem, skarbie,Posłuchaj ze mną Iron Maiden, skarbie
 Niall:
Jej facet to kutas,I nosi broń do szkoły,I po prostu skopałby
Mi dupę, gdyby znał prawdę,Mieszka w moim bloku,I jeździ Irokiem,Ale on nie wie, kim jestem,I ma mnie w dupie
Wszyscy:
Bo jestem tylko nastoletnim frajerem, skarbie
,Jestem tylko nastoletnim frajerem, skarbie,Posłuchaj ze mną Iron Maiden, skarbie
 Zayn: O tak, frajerem, nie, ona nawet nie wie co traci
O tak, frajerem, nie, ona nawet nie wie co traci
 
Louis: Stary, czuję się jak pleśń,Jest bal, a ja jestem samotny
Sam i opuszczony,Ona idzie w moją stronę,To nie może być prawda,Moje usta zaczynają drżeć,Skąd ona wie kim jestem?
I czemu w ogóle ją interesuje?
Liam: 
Mam dwa bilety na Iron Maiden, skarbie,Chodź ze mną w piątek, nie mów może,Jestem tylko nastoletnim frajerem jak ty
Wszyscy:
O tak, frajerem nie, ona nawet nie wie co traci
O tak, frajerem nie, ona nawet nie wie co traci)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz