poniedziałek, 19 maja 2014

Rozdział 9 (druga połowa)

-Wow, ładnie śpiewasz-powiedział Harry i puścił mi oczko
-Widziałem-krzyknął Luke,a Beau się zaśmiał
, i podszedł do mnie-Jai bierz gitarę.
Jai wykonał polecenie brata i Beau też wziął gitarę.
Luke wziął pałeczki od chłopaka.
-Nauczyłeś się grać na gitarze-zapytałam Jai'a
-Moja szkoła-Luke wypiął dumnie pierś-dawaj Set.
Jai i Beau zaczęli grać na gitarach, a Luke na perkusji. Beau zaczął swoją zwrotkę.
- Hey, you know me, i can skip the beat in your heart
Oh oh oh.
I know, you told me, dont come around or else we'll get caught.
Oh oh oh woah.

-Chodź zaśpiewasz z nami i zatańczymy-pociągnął mnie za rękę Luke.
Zaczęliśmy się wygłupiać i tańczyć przy tym śpiewając dalej piosenkę. Luke czasami szeptał mi coś do ucha, ale nawet nie wiem co.
-Która godzina-zapytałam
-16-odpowiedziała mi Carly
Chciałam coś powiedzieć ale do Justina zadzwonił telefon. Chłopak odebrał.
-Słucham?
-...
-Chyba się przesłyszałem. Powtórz.
-...
-Was pojebało czy to są jakieś jaja, a nie poczekaj to przecież to i to
-...
-Nie, powiedziałem. Nie chcę tamtego życia
-...
-No ale...
-....
-No kurwa okej, okej.A kiedy?
-...
-Nie wyrobię się.
-...
-A jakiś dokładny plan czy coś?
-...
-No dobra postaram się, jak coś to będę dzwonić.
-...
-Ok. Siema.
Justin zakończył rozmowę i spojrzał na nas. Każdy gapił się na niego jak w obraz. Postanowiłam przerwać ciszę.
-Co jest-zapytałam
-Potem ci powiem.
Na tym skończyła się nasza rozmowa.
-Dobra zbieramy się-zarządziłam-a tak właściwie to kto idzie dziś z nami.
-A gdzie idziecie-zapytała Lena
-Na imprę-krzyknął uradowany Skip
Kilka osób podniosło lekko rękę.
-My też możemy-zapytał chłopak który jak się nie mylę grał wcześniej na gitarze.
-Um...pewnie. To kto idzie-zapytałam a osoby które chciały iść podniosły rękę-ok to chyba tam gdzie zawsze chodzimy.
-No pewnie że tak-powiedziała Kelsey
-A Letty, nie idziesz-zapytała Tyna
-Wiesz że nie lubię imprez-powiedziała Letty
-Musimy to zmienić-dziewczyny powiedziały zgodnie
-Przyjedźcie same do klubu, tylko po chłopaków niech ktoś przyjedzie.
-Ok,ok idźcie już bo się nie wyrobicie-puściła nam oczko Lena

***

Gdy byliśmy już w domu ruszyłam w stronę swojej sypialni.Weszłam do pokoju i trzasnęłam drzwiami. Stanęłam przy oknie i wpatrywałam się w jeden punkt co trochę mnie uspokoiło. Otworzyłam drzwi i wyszłam na balkon. Odpaliłam papierosa i zaciągnęłam się dymem. Usłyszałam ciche pukanie i już po chwili poczułam ręcę, jak myślę Luke'a, na swoich biodrach.
-Nad czym tak myślisz-wyszeptał mi do ucha.
Poznałam ten głos. To nie był Luke, odwróciłam się i tak jak myślałam zobaczyłam Beau'a.
-W co się ubiorę, wiesz-powiedziałam z lekkim sarkazmem w głosie.
-Mogę z tobą zapalić?
-Pewnie-wyciągnęłam w jego stronę paczkę z papierosami
Wziął jednego i go odpalił. Paliliśmy w ciszy. Przerwaół ją dźwięk mojego telefonu sygnalizujący sms. Niestety domyślałam się od kogo może on być. Wzięłam telefon do ręki i odczytałam wiadomość.
  "Ubierz się w coś niebieskiego,
        będzie ciekawie. xx."
Tak, macie rację. Sms był od Johna. Moja twarz zbladła. Poszłam do pokoju i napiłam się whisky, wróciłam na balkon. Jak to się mówi, krew mnie zalała. Nie wiadomo czemu ale zrobiło mi się słabo i zemdlałam. Poczułam tylko łapiące mnie ręce Beau'a.

Luke's POV

Byłem w kuchni. Postanowiłem że pójdę do mojej księżniczki i zobaczę czy wszystko ok. Wchodziłem na schody gdy nagle usłyszałem krzyk.
-Chłopaki, Martyna.
To był Beau. Przebiegłem szybko przez schody.Usłyszałem drugi krzyk przez co mogłem zlokalizować w którym pokoju jest. Wpadłem do sypialni mojej i Marleny i zobaczyłem Beau'a trzymającego moją baby.Podbiegłem do nich.
-Co się stało-zapytałem zabierając z jego rąk Marlenę.
-Nie wiem, paliliśmy, dostała sms'a, przeczytała go, zbladła, napiła się, wróciła i zemdlała.
-Gdzie jest jej telefon?
Beau podał mi jej telefon. Przeczytałem sms'a. Zajebie gnoja.
-Idź szybko po Tynę.-rozkazałem
Brat wybiegł z pokoju.
-Kochanie obudź się, proszę-wyszeptałem do niej
Spojrzałem w stronę drzwi i zobaczyłem Martynę.
-Kurwa-powiedziała i podbiegła do nas.
Chwilę po niej do pokoju wbiegli chłopacy. Jai trzymał apteczkę w rękach.
-Trzymaj-powiedział Jai wyciągając w moją stronę rękę z pudełkiem.
-Na co mi to, debilu.
-Dawaj sztuczne oddychanie-powiedział do mnie Beau.
-On ma rację- poparła go Tyna -dasz radę, od tego może zależeć jej życie.
Przeraziłem się. Zrobiłem mojej księżniczce sztuczne oddychanie. Zaczęła kaszleć i powoli otwierać oczy. Klepałem lekko jej policzek dłonią.
-Skarbie, obudź się, nie zasypiaj-mówiłem
-Czy ja o czymś nie wiem-zapytała Tyna
-Nnnniiiieeee-przeciągnąłem
Wziąłem Marlenę na ręcę i przeniosłem na łóżko.
-Moglibyście wyjść-zapytałem
Chłopacy wyszli a Tyna podeszła do nas.
-Jak coś będę u siebie,wołaj!-uśmiechnęła się i wyszła
Spojrzałem na Marlenę która miała zamknięte oczy.
-Marlena słyszysz mnie, nie zasypiaj, słyszysz. Nie zasypiaj-mówiłem a moja klatka zaczęła poruszać się w nienaturalnym tempie-MARTYNA-krzyknąłem.
Po kilku sekundach do pokoju wpadła Tyna.
-L...Lu...Luke..-usłyszałem cichy głos
Spojrzałem na mojego skarba. Powoli otwierała oczy. Zaczęła kaszleć.
-Martyna przynieś jej wodę-powiedziałem
Tyna wybiegła z pokoju i po chwili wróciła z kubkiem pełnym wody. Wziąłem od niej naczynie. Pomogłem Marlenie usiąść i się napić.Położyła się z powrotem.
-Która godzina-zapytała moja baby
-17.
-O kurwa, nie mam się w co ubrać-krzyknęła i zerwała się z łóżka
-A gdzie ty się wybierasz?
-Na imprezę.
-O nie, nie, nie. Nigdzie nie idziesz, nie w tym stanie.
-Nic mi nie jest.
-Nie ma mowy o żadnej imprezie.
-No proooosze. Chodź będzie fajnie-powiedziała- jak pójdziemy to się później odwdzięczę-wyszeptała mi do ucha i je pocałowała
-No dobra, ale będę miał cię cały czas na oku.
-Jak dla mnie super-pocałowała mnie w usta.
-To chodź, pojedziemy po coś extra dla ciebie-powiedziałem i ją pocałowałem. Wziąłem  ją na ręce i zniosłem na dół po schodach. Ubraliśmy się i poszliśmy do auta.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej hej!!
Jak się podoba cały 9 rozdział? 
Martyna obiecałam to postaram się dodać tą 12 w czasie twojego pobytu w Londynie!.
Przepraszam jeśli są błędy! Oczywiście jeśli coś jest nie jasne-piszcie o tym w komentarzu. Do następnego!!!

PROSZĘ KOMENTUJCIE+ jeżeli z anonima to podpiszcie się imieniem żebym wiedziała kto. Pozdrawiam :**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz