poniedziałek, 17 listopada 2014

Rozdział 20

Rozdział dedykowany Kindze M.
~~~~~~~~~~~~~~~~
muzyka
***
Gdy wróciliśmy Lena spała, na szczęście! Chyba się nie budziła, najwyżej coś wymyślę. Luke poszedł spać do Leny a ja spałem w ich sypialni. Cały czas myślałem o tym co zrobiliśmy. Nie wiem jaka byłaby reakcja Leny na to ale chyba byłaby zła. Nie mogłem usnąć przez dobre 3 godziny. Mają strasznie nie wygodne łóżko, może to dlatego Lena nie może spać. Gdy się obudziłem na dole był tylko Luke. Zrobiliśmy szybkie śniadanie i czekaliśmy na resztę. Dołączali do nas po kolei, brakowało tylko Leny. Była już 13 ale stwierdziliśmy że nie będziemy jej budzić, niech się wyśpi chociaż ten jeden raz. Dyskutowaliśmy o tym co zrobiliśmy wczoraj, serio możemy powiedzieć że jesteśmy wyżyci. Mogliśmy zrobić to z nimi ostrzej ale cóż...następnym razem! Naszą debatę przerwał dzwonek do drzwi. Każdy był leniwy więc wypadło na mnie... Poszedłem otworzyć. Przed drzwiami stał Jaxon. 'Kurwa zamieszkaj tu, będzie ci łatwiej'-pomyślałem
-Hej,wchodź-zaprosiłem go do środka, no bo co miałem zrobić?
-Dzięki, Lena się szykuje?
-Lena śpi...
-Przecież jest prawie 14 a na 16 jest spotkanie!Gdzie ona jest?
-Chodź za mną-ale chwila jakie spotkanie? Ja nic nie wiem
Otworzyłem drzwi i wskazałem na łóżko.
-Em...możesz nas zostawić samych?-po co?!
-Pewnie-wyszedłem zamykając drzwi
Zszedłem na dół i kontynuowaliśmy rozmowę.

*Jaxon's POV*

Czy ona oszalała? Musi się uszykować, zjeść no i jeszcze czas na dojazd do Scootera! Muszę ją obudzić... Zacząłem ją szturchać. W końcu zaczęła się przebudzać, zaczęła mruczeć.
-Hej kochanie-uśmiechnęła się
-Szybko zmieniam status-zaśmiałem się
Gdy mnie zobaczyła zaczęła się śmiać.
-Sorry, myślałam że to Luke. Co tu robisz?
-Spoko,nic się nie stało, przyszedłem cię obudzić. Jest 14. O 15:20 wyjeżdżamy. Szykuj się!! Pomóc ci?
-Nie, nie. Ok, już.

***

-Stary weź moje auto-usłyszałem Justina
-Nie, pojadę swoim.
-No weź mój!
Usłyszałem dzwonek. Otworzyłem drzwi.
-Zadowolony-zapytała Lena, była chyba zażenowana swoim strojem
-Bardzo!-miała świetnie opięty tyłek
-Wow! Świetnie wyglądasz-uśmiechnął się Justin, to nie był normalny uśmiech ten był jednym z tych w stylu 'ale dupa, muszę ją przelecieć'. Dzieciak!Nigdy się nie zmieni!
-Młody zmień wyraz twarzy-rozkazałem
-Spierdalaj! Weź moje auto!
-Nie, pojadę swoim.
-Moim, jedziecie w moim interesie!
-Lena powiedz mu coś...
-Jedziemy moim!
To chyba było najlepsze rozwiązanie! Wyszliśmy z domu. Justin życzył nam powodzenia. Wsiedliśmy do Lamborghini. Oczywiście ja kierowałem. Dowiedziałem się że to auto Lena dostała od Justina... Ciekawe!! Poinstruowałem ją jak ma się zachowywać i z nim rozmawiać. Gdy dojechaliśmy akurat była 16. Zapukałem. Wpuścił nas ochroniarz. Przeszliśmy do biura, gdzie Scooter już czekał. Usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać. Niestety nagle mój telefon zaczął dzwonić więc wyszedłem.

*Marlena's POV*

Jaxon wyszedł z pomieszczenia.
-Puki go nie ma, tu masz listę piosenek,wszystkie są z Believe Tour, możesz coś wyrzucić coś dodać, jak chcesz. Tu masz numery telefonów do stylistek, dadzą ci stroje dla tancerzy, może dla Justina też,nie wiem.Jeśli chcesz żeby ci pomogły to tylko im powiedz. Tu jest numer do dziewczyn od make up'u itd. Tu masz plakaty i ulotki o koncercie, musisz je rozwiesić! Potrzebujesz numery do tancerzy?-zapytał
-Mam, Jaxon miał dzwonić.
-A to ok, jeśli będziesz potrzebowała pomocy to dzwoń. Musisz znaleźć kontakt do wykonawców, na liście z piosenkami jest napisane która z kim. Busy już załatwione, zawiozą was na arenę, tu jest numer do kierowców. Tu są numery do ludzi z zespołu, wiedzą o wszystkim tylko zadzwoń i powiedz kiedy próby. A choreograf?
-właśnie siedzi przed tobą.
-Serio-uśmiechnął się
-Całkowicie.
-No to co, mogę ci tylko życzyć powodzenia. A i już ci mówię że możesz mieć problem z tancerzami. Są trochę chamscy.
-Mam swoje sposoby.
Do biura wszedł akurat Jaxon.
-To jak coś to dzwoń, powodzenia i do zobaczenia-pożegnaliśmy się. Wzięłam co musiałam i wyszliśmy.
-I jak-zapytał Jax
-Spoko. Która godzina?
-17:30, musimy się pospieszyć. Tancerze już czekają.
-Więc jedźmy.

***
Przed salą taneczną czekał na nas Justin. Przywitaliśmy się z nim.
-I jak poszło?
-Spisała się.
-To dobrze. Już czekają-pokazał na drzwi.
-Chętnie ich poznam.
Justin otworzył drzwi i wszedł pierwszy, druga ja i Jaxon ostatni. Usłyszałam gwizdy, dlaczego mam na sobie tą głupią kieckę?! Zmierzyłam wszystkich wzrokiem. Chłopacy zaczęli coś krzyczeć i w ogóle. Poczekałam aż skończą.
-Skończyłeś-zapytałam-jestem Marlena Ross, inaczej Lena. Pomogę Wam z choreografią na koncert. Zaczynamy od jutra. Trenujemy 10 godzin codziennie od 6 rano. Śpicie w domu obok. Nie rozpierdolcie nic i dbajcie o niego bo inaczej ja was rozpierdole. Jutro, punkt 6 rano tutaj. Nie toleruje spóźnień. Przyjdziesz minutę później nie masz po co wchodzić na salę, wracasz do domu, ja znajdę zastępstwo. Więc jutro widzimy się o 6 tutaj.
-Chyba cię Justin nie jebał-krzyknął jeden z tancerzy
-Prawie-usprawiedliwił się
-Za każdy taki tekst i gdy usłyszę jakieś 'ja' robicie po 100 pompek. Wszyscy. Wyśpijcie się. Czeka nas dużo pracy.
Wyszłam z pomieszczenia i czekałam aż Justin zrobi to samo. Po chwili wyszedł.
-To są ci twoi tancerze-zapytałam
-Mhm, a co?
-Ja pierdole, Scooter miał rację. Dobra, przyjeżdżasz tu jutro na 6.
-Ja też-zapytał Jaxon
-Jak chcesz. Możesz przyjechać ze mną trochę wcześniej.
-Ok to z tobą. Jedziemy do domu?
-No raczej, chce już ściągnąć to coś.
-Możesz teraz-stwierdził Justin
-Haha, ale śmieszne, jedziemy bo jeszcze muszę przejrzeć to co dał Scooter.
Droga powrotna zleciała nam szybko. Umówiliśmy się z Jaxonem ze jedziemy na 5:20. Gdy tylko weszłam do domu pobiegłam na górę się przebrać. W wygodnym stroju, czyli dresie, zeszłam na dół.
-Hej i jak spotkanie-zapytała Tyna
-Hej, dobrze. A gdzie chłopacy?
-W basenie... Spałaś dzisiaj?
-Tak, spałam u Beau'a.
-U Beau'a... czyli z Beau'em?!
-Nie wiem
-Jak możesz nie wiedzieć?
-Spałam.Pomożesz mi przejrzeć rzeczy?
-Ok, pewnie
Przyniosłam to co dał Scoot. Podzieliłyśmy wszystko.Tyna obiecała rozwiesić plakaty i rozdać ulotki. Właśnie chciałam dzwonić o stroje ale mój telefon zaczął dzwonić. Dzwonił Jaxon. Ciekawe o co chodzi... może tancerze coś odjebali...
-Co tam-zapytałam gdy przyłożyłam telefon do ucha
-Co robisz?
-Ogarniam rzeczy od Scoota.
-Pomóc?
-Jak chcesz.
-To może pojedziemy do garażu i tam? Przy okazji zobaczysz co u tancerzy.
-Dobry pomysł.
-To weź wszystko w plecak i pojedziemy moim motorem. Zaraz będę po ciebie.
-Ok-rozłączyłam się.
Spakowałam do plecaka listę piosenek, numery,laptop, luźne spodnie i koszulkę, w razie ćwiczeń, klucze i resztę potrzebnych rzeczy. Pobiegłam na górę i ubrałam się w rurki i bokserkę, zeszłam na dół. Ubrałam kurtkę i Nike'i. Założyłam plecak i wyszłam z domu żegnając się ze wszystkimi. Chciałam iść do garażu po kask ale Jax wyciągnął w moją stronę rękę właśnie z kaskiem. Uśmiechnęłam się i go założyłam. Wsiadłam na motor.
-Musisz się mnie trzymać-powiedział Jax
-Haha śmieszne, Jaxon wiem jak się siedzi na motorze, uwierz.
-Serio! Ja nie gryzę, nie bój się-puścił  mi oczko
Objęłam go i już mieliśmy ruszać ale usłyszałam że ktoś mnie woła więc dałam znak Jaxonowi żeby nie ruszał.
-Masz wolną sypialnię-zapytał Beau który trzymał telefon przy uchu.
-Tak, a co?
-Niespodzianka-puścił mi oczko i odszedł.
Spuściłam szybkę od kasku z powrotem i Jaxon ruszył. Droga zleciała szybko. Jax jechał bardzo dobrze.Gdy zaparkował na podjeździe zeszłam z motoru, cały czas go obejmowałam.Odkluczyłam drzwi i Jaxon wszedł pierwszy. Usłyszałam rozmowy.
-Poczekaj tu, ja wejdę i będę udawał że jestem sam-wyszeptał a ja przytaknęłam, stałam przy ścianie i podsłuchiwałam.
-Siemka-Jax wszedł do salonu.
-Hejka.
-O kim gadacie-po odgłosie stwierdzam że usiadł
-O tej suce zwanej naszą choreografką. Jaxon jak dzwoniłeś to mówiłeś że jest świetna i w ogóle. Myślałem że to jakaś dobra dupa która łatwo da się zaciągnąć do sypialni-jeden głos
-Nie pierdol,niezła dupa-drugi
-Ej,mówiłem prawdę,musicie tylko zmienić swoje nastawienie do niej i będzie ok. Ona serio jest zajebista-stwierdził Jax a ja automatycznie uśmiechnęłam się pod nosem
-Bym nie powiedział.Zwykła kurwa i tyle. Co z niej może być za choreografka?-znowu ten sam głos, pierwszy
-Świetna. Mówię serio. Z resztą przekonacie się sami na treningach-Jax 'bronił' mnie
-Ja tam nie wiem. Nie wygląda na dobrą.. Znaczy na parkiecie bo w łóżku to na pewno. Normalna suka. Ale przecież Justin tylko w takich gustuje-teraz to przesadził! Wyszłam zza ściany i stanęłam za kanapą na której siedzieli chłopacy, dziewczyny siedziały na przeciwko i gdy mnie zobaczyły zaczęły gestami kazać im się zamknąć. Skrzyżowałam ręce na piersi i czekałam aż skończy-W ogóle ta sukienka pasuje do niej idealnie. Tylko że burdel to w innym miejscu. Tu są prawdziwi świetni tancerze-no bo jebnę!- którzy nie potrzebują takiej kurwy na choreografkę. A wy co z tymi rękami-zapytał dziewczyny.
Zaczęłam bić brawo. Wystraszył się i odwrócił. Jego mina była bezcenna.
-Gratuluje twórczości, powinieneś pomyśleć o tym. Marnujesz się jako 'prawdziwy świetny tancerz', powinieneś zostać pisarzem! I wiesz... nie mogę się już doczekać żeby usłyszeć więcej takich pięknych wierszy-mówiłam z uśmiechem na twarzy-ale nie bój się! Dam ci szansę! Będziesz mógł zacząć szybko! Możecie podziękować koledze-spoważniałam-zapraszam jutro na 5-usłyszałam jęki- 4? Nie ma sprawy!...
-Nie, nie! Piąta, piąta!
-Widzimy się o 5 i posprzątajcie ten syf!-pomachałam im ze sztucznym uśmiechem wychodząc
Przeszłam do garażu a Jax  dołączył chwilę później.
-Kurwa-uderzyłam się w czoło z otwartej dłoni
-Co jest?
-Muszę zrobić zakupy. Przepraszam...
-Spoko. Jechać z tobą?
Na odpowiedź uśmiechnęłam się. Wsiedliśmy do Range Rovera i odjechaliśmy, dobrze że wzięłam kluczyki od aut...

***

Chłopacy rozpakowali zakupy. Tyna była coś nie w sosie...
-Oglądamy coś-zaproponowałam
-Co-zapytała
-Ekipę-wiem że to jej poprawi humor, uśmiechnęła się
Włączyłam 'ekipę' i wszyscy zasiedliśmy przed telewizorem zajadając się popcornem. Tyna siedziała wtulona w Jai'a. Słodko razem wyglądają... Cieszę się że są razem. Wiem że Jai nie pozwoli żeby Tynie stała się krzywda.. Przypomniało mi się coś więc wstałam i poszłam na górę. Włożyłam płytę od Scootera do odtwarzacza i muzyka wypełniła pomieszczenie. Wybrałam jedną na jutro i przeglądałam kolejne rzeczy. Usłyszałam dźwięk smsa.
-"Czy ja słyszę swój głos"- sms był od Jussa...
-"Nie podsłuchuj"-odpisałam
~~~~~~~~~~~~~~
No hej słuchajcie tak na szybko. Jest dedyk. Jak myślicie co w następnym??!! Piszcie w komentarzach... Jak się podoba?? Komentujcie bo niektórzy zapominają! Zapraszam was na nowe zakładki! Udzielajcie się!!Przepraszam za jakieś błędy jeśli są! Do następnego buziaki xx

6 komentarzy:

  1. Super a ten tancerz przesadził myślałam że Lena mu przyjebie

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuu kochana, na twoim miejscu to bym mu jebnal!! Nikt nie będzie obrażał Leny!!! Ugh ale rozdział zajebisty do zobaczenia /Kajtek :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny kochana :* jesteś najlepsza ale mogła mu przyjebać /Filip xx

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny roździał /Daga <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny dawaj mi tu zaraz nexta!!! /olka

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham kocham kocham :* dziękuję za dedyk ;) :)
    Rozdział jak każdy zajebisty !!!
    Kinga <3

    OdpowiedzUsuń