-Where are u now- zaśpiewałam równo z wykonawcą
-Skąd to znasz-zapytał zdezorientowany
-Znalazłam kartkę z tekstem gdy poszłam po twój telefon-uśmiechnęłam się szeroko-jest naprawdę świetna. Tylko czemu mi nie powiedziałeś?
-Myślałem, że będziesz zła, że zamiast szykować się do koncertu ja nagrywam.
-Masz rację, jestem trochę zła. Ale z drugiej strony to bardzo dobry powrót w branżę!
No co? Jestem z niego dumna! Po prostu. Kawał dobrej roboty. A to, że przez chwilę nie szykował się... nadrobi! Da radę. Spotkałam kilku znajomych... Faydee'ego, Caluma i bandę, Nicki, Jason też był i Nick. Martin się spisał! Impreza jest naprawdę świetna. Leżę sobie na leżaku a obok mnie, na drugim Iggy. Pijemy Cosmo a promienie słońca padają na nas. Jest bardzo gorąco...
-Właściwie to skąd znasz Justina-zapytała blondynka
-Cóż... Jesteśmy sąsiadami- powiedziałam a ona się zaśmiała
-Szczęściara z ciebie... Wspaniały chłopak, przystojny sąsiad, świetna praca...Żyć nie umierać...
Chwila! 'Świetna praca'?! Chyba nie chodzi jej o wyścigi i samochody!
-Co masz na myśli mówiąc 'świetna praca'?
-Och, przepraszam. Martin powiedział mi, że jesteś choreografką. I w ogóle czym się zajmujesz... Przepraszam, że w ogóle się go zapytałam...
-Nic nie szkodzi. Wszystko ok...
Uff...W takich momentach jestem wdzięczna Martinowi za jego dyskrecję.
-Więc jak idą przygotowania do koncertu-wypaliła nagle. To też wie od Martina?-Tak-odpowiedziała jakby czytała w moich myślach.
-Jestem trochę w tyle... ale dam radę-uśmiechnęłam się- co jeszcze ci o mnie powiedział?
-No więc...
***
-Lena trzymaj kluczyki i papiery od auta. Ja już lecę bo Jaxon po mnie przyjechał-Justin przerwał moją rozmowę z Iggy
-Chwila! Gdzie?! Po co mi te kluczyki?-byłam zdezorientowana
-Muszę pilnie jechać do rodziny. To naprawdę ważne. Samochód ci zostawiam, żebyś miała czym wrócić do domu.
-Nic mi nie powiedziałeś, że gdzieś jedziesz.
-Wiem, przepraszam... Ale to mega pilne.
-I znów nie będziesz się szykował do koncertu..-byłam wściekła. Jesteśmy cholernie w tyle a on gdzieś jedzie?!
-Lena wracam jutro, postaram się zdążyć na trening. Obiecuję!
-Ja cię kiedyś uduszę!-potrząsnęłam głową
-Też cię kocham-uścisnął mnie- A! Dzwonił do mnie Louis i prosił, żebyś zajrzała do nich jak wrócisz. Ty nie odbierałaś więc zadzwonił do mnie.
-Ok, leć już. Udanego wyjazdu.
-Dzięki. Kocham Cię-cmoknął mnie w policzek i szybkim krokiem ruszył w stronę wyjścia.
Nie zdążyłam schować papierów i kluczy do torebki, gdy Luke już był koło mnie.
-Ty chyba naprawdę chcesz, żebym był zazdrosny-zrobił jedną ze swoich słodkich min.
-Niczego innego nie pragnę-puściłam mu oczko a on mnie pocałował
-To jest właśnie to o czym ci mówiłam-powiedziała Iggy
Luke usiadł na leżaku, na którym odpoczywałam.
-I kogo tu obgadujecie-zapytał
-Wybieramy najprzystojniejszego chłopaka imprezy-zaśmiała się Iggy
-O, i na którym miejscu jestem?
-Setnym-zaśmiałam się a Luke udał urażonego.
Nie zdążyłam schować papierów i kluczy do torebki, gdy Luke już był koło mnie.
-Ty chyba naprawdę chcesz, żebym był zazdrosny-zrobił jedną ze swoich słodkich min.
-Niczego innego nie pragnę-puściłam mu oczko a on mnie pocałował
-To jest właśnie to o czym ci mówiłam-powiedziała Iggy
Luke usiadł na leżaku, na którym odpoczywałam.
-I kogo tu obgadujecie-zapytał
-Wybieramy najprzystojniejszego chłopaka imprezy-zaśmiała się Iggy
-O, i na którym miejscu jestem?
-Setnym-zaśmiałam się a Luke udał urażonego.
***
Jest ok. 23. Luke z chłopakami poszli do domu już dawno. Ja dopiero wracam. Martin i Iggy próbowali mnie jeszcze zatrzymać, ale argument 'o 6 zaczynam trening' zadziałał i mnie puścili. Zaparkowałam na podjeździe chłopaków i wyszłam z auta. Jest zimno. Szybko przeszłam do drzwi domu i zapukałam.
-O hej, wchodź-uśmiechnął się loczek
-Louis dzwonił i...
-Tak, tak. Wiem wszystko-przerwał mi-to ja kazałem mu zadzwonić.
-A co się dzieje?
-Siadaj-wskazał stołek barowy-napijesz się czegoś?
-Herbaty poproszę.
-Więc...Martwimy się z chłopakami o Liam'a-mówił i szykował szklanki oraz napój-sama wiesz jaki był załamany, cichy po tym co się stało...A teraz znowu jest taki cholernie żywy, czasem nadpobudliwy.
-Może po prostu ochłonął? Zrozumiał sytuację i się uspokoił. Zaczął normalnie funkcjonować.
-Nie. On nie był taki wcześniej...
-Coś podejrzewacie?
Harry otworzył usta ale nic nie odpowiedział bo do kuchni wszedł Liam.
-Lena, witaj!
-Hej.
-Co siedzicie tu tak sami? Chodźcie do nas!
Loczek wziął kubki z herbatą i szliśmy za Liamem. Gdy weszliśmy do salonu Luke spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
-Hej wszystkim-powiedziałam
-Hej-usłyszałam chór
Usiadłam pomiędzy nogami Luke'a opierając się plecami o jego klatkę. Harry podał mi kubek.
-Może pogramy w karty?-zaproponował Calum-w pokera?
-Rozbieranego-zapytałam
-Pewnie-uśmiechnął się cwaniacko.
-Dawaj karty.
-Ja gram z Leną-krzyknął Luke
-Będzie striptiz-zaśmiał się Louis
Usiedliśmy wszyscy na podłodze. Chłopacy się podzielili. Niall i Louis przynieśli każdemu piwo. Ustaliliśmy, że jedna osoba z pary gra a druga się rozbiera...No i zaczęliśmy grać. Przez kilka kolejek miałam najmocniejsze karty, więc pozbawiłam chłopaków niektórych części garderoby.
-Ej to nie fair-zaprotestował Louis
-Czemu-spojrzeliśmy na niego
-Ja chcę zamianę par! Lena gra najlepiej!
-Dlatego z nią gram-Luke cmoknął mnie w policzek a ja się uśmiechnęłam.
-Gdzie nauczyłaś się takiej sztuki-zapytał Calum
-Cóż...Często graliśmy z Troy'em i zawsze wygrywał. Podpatrzyłam, podpytałam go i się nauczyłam.
-Jest aż taki dobry?
-Nikt nie chce z nim grać-zaśmiał się Luke
-Czemu?
-Jest magikiem...
-O hej, wchodź-uśmiechnął się loczek
-Louis dzwonił i...
-Tak, tak. Wiem wszystko-przerwał mi-to ja kazałem mu zadzwonić.
-A co się dzieje?
-Siadaj-wskazał stołek barowy-napijesz się czegoś?
-Herbaty poproszę.
-Więc...Martwimy się z chłopakami o Liam'a-mówił i szykował szklanki oraz napój-sama wiesz jaki był załamany, cichy po tym co się stało...A teraz znowu jest taki cholernie żywy, czasem nadpobudliwy.
-Może po prostu ochłonął? Zrozumiał sytuację i się uspokoił. Zaczął normalnie funkcjonować.
-Nie. On nie był taki wcześniej...
-Coś podejrzewacie?
Harry otworzył usta ale nic nie odpowiedział bo do kuchni wszedł Liam.
-Lena, witaj!
-Hej.
-Co siedzicie tu tak sami? Chodźcie do nas!
Loczek wziął kubki z herbatą i szliśmy za Liamem. Gdy weszliśmy do salonu Luke spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
-Hej wszystkim-powiedziałam
-Hej-usłyszałam chór
Usiadłam pomiędzy nogami Luke'a opierając się plecami o jego klatkę. Harry podał mi kubek.
-Może pogramy w karty?-zaproponował Calum-w pokera?
-Rozbieranego-zapytałam
-Pewnie-uśmiechnął się cwaniacko.
-Dawaj karty.
-Ja gram z Leną-krzyknął Luke
-Będzie striptiz-zaśmiał się Louis
Usiedliśmy wszyscy na podłodze. Chłopacy się podzielili. Niall i Louis przynieśli każdemu piwo. Ustaliliśmy, że jedna osoba z pary gra a druga się rozbiera...No i zaczęliśmy grać. Przez kilka kolejek miałam najmocniejsze karty, więc pozbawiłam chłopaków niektórych części garderoby.
-Ej to nie fair-zaprotestował Louis
-Czemu-spojrzeliśmy na niego
-Ja chcę zamianę par! Lena gra najlepiej!
-Dlatego z nią gram-Luke cmoknął mnie w policzek a ja się uśmiechnęłam.
-Gdzie nauczyłaś się takiej sztuki-zapytał Calum
-Cóż...Często graliśmy z Troy'em i zawsze wygrywał. Podpatrzyłam, podpytałam go i się nauczyłam.
-Jest aż taki dobry?
-Nikt nie chce z nim grać-zaśmiał się Luke
-Czemu?
-Jest magikiem...
***
-Dobra ja się zbieram-wstałam gdy skończyliśmy grę
-No co ty! Będziesz sama w dużym domu! Zostań!
-Nie, Jaxon dotrzyma mi towarzystwa.
-Ale Jaxona nie ma-uśmiechnął się Harry
-Jak to?
-No pojechał coś załatwić, powiedział, że przyjedzie rano, żeby zawieść cię na trening.
-Nie no zajebiście! Nie mam kluczy...
-Czyli zostajesz u nas! Dam ci jakieś dresy-Niall uśmiechnął się słodko.
-Nie. Dam ci koszulkę-sprzeciwił się Zayn.
Chłopacy zaczęli kłótnię o to kto da mi ciuchy do spania. Ale porażka!
-Ej! Może ja dam Lenie ubrania-powiedział Luke
-Nie! Idę po dresy-Niall ruszył na górę a my zaczęliśmy się śmiać
-Lena idziesz zapalić?-zaproponował Zayn
-Ok.
Wyszliśmy przed dom. Zapaliliśmy swojego papierosa i paliliśmy w ciszy. Ta chwila nie trwała długo bo było jeszcze zimniej więc uciekaliśmy do domu.
-Dobra czas do łóżek dzieci-zarządził Louis
-Ja cię porywam. Śpisz u mnie.-w oczach Luke'a widziałam iskry. Jak dziecko, jak dziecko...
-Pozmywam-powiedział Liam i poszedł do kuchni
-Lena-usłyszałam syknięcie
Odwróciłam głowę i zobaczyłam Hazzę, który kazał mi iść za nim. Więc poszłam. Jak się okazało zaprowadził mnie do czyjejś sypialni.
-Ja już szukałem, ale może ty coś znajdziesz-powiedział gdy zamykał drzwi.
Obstawiam, że to pokój Liama. Zaczęłam szukać pod łóżkiem i na biurku. Postanowiłam skorzystać z doświadczenia i zaczęłam przeglądać szafki nocne. Otworzyłam dolną szufladę. Papiery, płyty, jakieś kable i... BINGO! Schowałam jeden woreczek do kieszeni i zamknęłam szufladę. Wyszliśmy z pokoju gdy, jak się okazało, Liam wchodził na schody. Harry prowadził mnie gdzieś. Otworzył przede mną drzwi i gdy mijałam go zapytał bezgłośnie 'masz coś' na co skinęłam lekko głową. Weszłam do sypialni i zobaczyłam dresy na łóżku. Złapałam je i chciałam otwierać drzwi do, jak zgaduję, łazienki ale Luke zrobił to za mnie. Stał w bokserkach, dopiero co wykąpany a kropelki wody spływały jeszcze z włosów po torsie. Ach...kocham taki widok.
-Pomóc ci?-zapytał
-Um..Co? Co?-zapytałam gdy oderwałam wzrok od jego torsu
-Pytałem czy ci pomóc...w kąpieli
-Ach..Nie, nie. Dziękuję.
-Proszę bardzo.
Przepuścił mnie w drzwiach po czym wyszedł i zamknął za sobą drzwi. Dla pewności zamknęłam je na klucz. Podeszłam do umywalki i wyciągnęłam z kieszeni woreczek. Przyjrzałam się proszkowi... Poproszę chłopaków o sprawdzenie tego. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Umyłam dokładnie ciało i włosy. Owinęłam ręcznikiem włosy a drugim wytarłam się do sucha. Ubrałam bieliznę i dresy oraz koszulkę Niall'a. Schowałam woreczek w spodenki i gdy zebrałam swoje ubrania wyszłam z łazienki. Położyłam się koło śpiącego już Luke'a i analizowałam dzisiejszy dzień: zebranie, impreza, ten fotograf, wyjazd braci Bieber, poker, nadzy chłopacy...Hmm...Nie najgorzej! Po kilku minutach usnęłam
***
Obudził mnie budzik. 5 rano. Nie chce mi się wstawać ale muszę. Przeszłam do łazienki tak, aby nie obudzić Luke'a. Przebrałam się we wczorajszy strój. Ogarnęłam trochę włosy i twarz, i wyszłam. Zeszłam na dół i pokierowałam się do kuchni, z której dochodziły jakieś hałasy.
-Kurwa Calum!-odwróciłam wzrok, żeby nie patrzeć na niego.
-Dzień dobry.
-Ubierz się!
-Ale tak mi dobrze.
-Idź się ubierz-usłyszałam Liama-co zjesz?
-Um.. Nie chcę nic. Zaraz będę iść
-Zwariowałaś! Nigdzie nie pójdziesz dopóki czegoś nie zjesz! Naleśniki? Jajecznica?
-Ugh..Jajecznica.
Liam zaczął przyrządzać posiłek, szło mu to dobrze i sprawnie. Calum wrócił ubrany i pomagał mu. Gdy ja chciałam pomóc kazali mi siedzieć i się nie ruszać... Co chwilę spoglądałam na zegarek... Robiło się coraz później a Jaxona jak nie było, tak nie ma... Po chwili Liam postawił przede mną talerz z górą jajecznicy.
-Ale ja tego nie zjem! To za dużo!-spojrzałam na nich
-Wcinaj! Zjedz chociaż połowę.
Eh...Więc zaczęłam jeść. Chłopacy usiedli koło mnie i jedli. Co chwilę ktoś przychodził. Dziwiło mnie to, że tak wcześnie wstają. Gdy nie mogłam zjeść już więcej odsunęłam od siebie talerz. Liam zmarszczył brwi.
-Mało zjadłaś...
-Więcej nie zmieszczę. Dziękuję-uśmiechnęłam się a on zrezygnował
Wybrałam numer Jaxona w telefonie i zadzwoniłam. Jeden sygnał, drugi, trzeci... I nic. Nie odbierał. spróbowałam jeszcze dwa razy i zrezygnowałam. Była 5:45... Kurwa, gdzie jesteś Jaxon?!
-Dobra chłopaki ja muszę iść.
-Ale Jaxona nie ma...
-No, sama muszę jechać. Dziękuję wam za wszystko! Podziękujcie ode mnie Niall'owi za dresy. Pa-pożegnałam się i wyszłam...Cóż...jedynym rozwiązaniem jest zabranie rzeczy na trening z domu. Przeszłam na swój podjazd i otworzyłam drzwi. Po cichutku przeszłam na górę aby nikogo nie obudzić. Weszłam do swojej sypialni. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej torbę do której włożyłam potrzebne rzeczy. Zamknęłam szafę i odwróciłam się, żeby zobaczyć Luke'a. Ale to był błąd! To co zobaczyłam uderzyło we mnie, zasmuciło ale i wywołało wściekłość. W moim łóżku, koło Luke'a leżała jakaś blondynka! O nie! Nie będzie sprowadzał do mojego domu dziwek! Byłam wściekła i musiałam się wyżyć. Nie pozwolę na takie schadzki w moim domu. Nie będzie robił co chce! Złapałam nożyczki. Otworzyłam szafę i zaczęłam ciąć jego koszule.
Gdy nie miałam już co ciąć, odłożyłam nożyczki, zamknęłam szafę i zabierając torbę wyszłam z pokoju, a potem z domu. Wsiadłam do auta i odjechałam.
Gdy nie miałam już co ciąć, odłożyłam nożyczki, zamknęłam szafę i zabierając torbę wyszłam z pokoju, a potem z domu. Wsiadłam do auta i odjechałam.
***
Po 5 godzinach treningu zrobiliśmy sobie przerwę. Zaczynam martwić się o Jaxona bo wciąż go nie ma. Postanowiłam sprawdzić telefon, jednak do sali wszedł Niall.
-Musimy pogadać-syknął i łapiąc mnie za nadgarstek wyprowadził z sali.
-Ała-zaczęłam rozmasowywać nadgarstek.
-Po pierwsze trzymaj, zostawiłaś go u nas-podał mi telefon.
-Oh, dziękuję.
-A po drugie... Lena co ty kurwa robisz?! Dzwonił jakiś facet do ciebie ale Liam nie rozumiał co on gada i ja z nim rozmawiałem, ale kurwa mniejsza o to! Dlaczego, do chuja, zdradzasz Luke'a?!
Nagle mój telefon poinformował nas, że dostałam smsa. Zignorowałam minę Niall'a, która mówiła abym to zostawiła, i sprawdziłam.
"Chcesz jeszcze zobaczyć Jaxona?"
~~~~~~~~~~
wiem że nie ma odpowiedniej ilości komów ale muszę dodać żeby wyrobić się w czasie. Chciałabym skończyć ride do wakacji więc proszę was o to abyście czytali i komentowali żeby rozdziały pojawiały się częściej. Znajdziecie mnie również na Wattpadzie ale tam muszę nadrobić... Więc komentujcie wszyscy i do następnego. Zaglądajcie na twittera ROD!
Przepraszam jeśli są błędy!
Jak myślicie co się stało z Jaxonem?
Kto za tym stoi?
Dlaczego?
Czy wszystko będzie dobrze?
Komentujcie!
O Jezu o.O ale się porobiło :O Mam nadzieje że Jaxonowi się nic nie stanie <3 Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńO matko Calum ubierz się! Ja boję się o Jaxona! Co się z nim stało...? Rozdział genialny, i ta Lena z koszulami Luke'a... Czekam na nexta! /mika
OdpowiedzUsuńO. JA. PIEPRZĘ. ! ale się porobiło!Luke ty chuju! nigdy ci tego nie wybaczę! calum...przestań świecić dupą! Zajebisty i jeszcze WAUN.. niech tylko dorwę te suke co spała z Luke'iem to ją uduszę normalnie! CZEKAM NA NEXTA! KOMENTUJCIE KURWA!! /lila
OdpowiedzUsuńJa to widzę że Lila się rozkręciła no nie! Z resztą ty kochana też! Rozdział jest świetny...Ale Luke'owi to nie podaruję. A co z Jaxonem?! matko doprowadzasz mnie do szału! czekam na nexta
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę i się widzimy!
Cieszę się bardzo!! x /Kajtek
Kochana najlepszy! Czekam z niecierpliwością na nexta!! Chce go już! Jax trzymaj się! Uratujemy cie!/ wiesz kto
OdpowiedzUsuń